Sesja z lubaszką, ałyczą i mirabelką

W mojej okolicy rosną wszystkie. Nie umiem ich odróżnić w porze kwitnienia. Owoce mają różne, żółte, różowe, czerwono-fioletowe. Niektóre pamiętam z dzieciństwa – wtedy były żywopłotami. Dziś obok wyrośniętych i starych już prawie łysych drzew rosną różne młódki. Podobno wszystkie są wielką rodziną LUBASZEK  z takimi odmianami jak : mirabelka (żółta, słodka), prunelka ( z meszkiem na skórce), damaszka ( czerwona i fioletowa) i psiarka (z gorzkawą skórką)

Wszystkie ubrane w białe, mniej lub bardziej bogate kwieciste sukienki

I wszystkie o perfumowanych słodkim zapachem kwiatach

A to, co słyszę, to nie jest ich śpiew. To rozkoszne mruczenie uwijających się w pyłku pszczół

9 myśli na temat “Sesja z lubaszką, ałyczą i mirabelką

      1. Znam to, znam.. Czasem śmieję się, że w tych samych porach roku można wstawiać te same fotki, które tego samego miejsca i tych samych kwiatów tyczy 🙂 Ale przecież płatki są nowe, inny odcień, raz słońce, raz jego brak. No i zachwyt nad tymi cudami co roku świeży.

        Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz