Zapylanie

Czy pan (pani) też lubi cukinie?

Ja na widok cukinii się ślinię.

Ojej, ojej – fe, fe!

Zjadam surową, tartą, duszoną,

lub taką z obu stron podsmażoną,

jedną, lub nawet dwie.

Poszłam więc zerknąć na me rabatki,

patrzę, coś puste cukinii kwiatki,

ojej, to bardzo źle!

I postanawiam – na krótką chwilę

zostanę pszczółką, albo motylem,

to dobry pomysł, nie?

Nieważne, że tych kwiatków aż tyle,

pofruwam, pędzlem sama zapylę,

chyba nie zrobię źle?

Przypomnę znów pewną starą, ulubioną przeze mnie piosenkę. Fakt, że nie DO MNIE należy zapylanie GIEORGINii, jest chyba oczywisty!?