One day before – ale z okazji… 28 Czerwca

Pławna_08 095_LI

Sobota. 27 Czerwiec 2020r. Dziwny dzień. Dzień głupawki. Zdarza się każdemu. Scenariusze bywają różne. Za mną, na przykład, ni stąd, ni zowąd zaczęły chodzić stare, dziecięce wyliczanki. Sama je używałam w  zabawach, ale te, co łażą za mną teraz, są jakieś inne. Rytm podobny. Niektóre słowa też.  I tak  nonsensowne, jak być powinny, ale…Co też czas i wiek potrafią zrobić z człowieka! Żenada. Sami zobaczcie. I to dzień przed ważnym wydarzeniem. No comment..

InkedIMG_8735_LI

Znacie?:

Ene, due, like fake

torbe, borbe, ósme smake.

Deus, deus, kosmateus

i morele baks.

InkedFerie_01_09 037_LIA ja na to:

Kunta, hunta, hatakumba,

sto ogonów, krowia rumba.

Bingo, stringo, ruchadełko.

Brudek, dudek, kadzidełko.

Bitter, twitter, nocny blus 

                                                                          pic, tik- toczek, pięćset plus.

Znacie?

Trąf, trąf, misia, bela,

misia, Kasia, konfacela

misia A, misia B,

misia, kasia konface.

lato PŁawna 2010 030

A ja na to:

Tramp, Tramp, donna bella,

a on  pieje a’ capella.

Jeden wirus, straty  trzy,

państwo, miasto, potem ty.

Znacie?                          Inkedlato PŁawna 2010 050_LI

W pokoiku, na stoliku

stało mleczko i jajeczko

przyszedł kotek, wypił mleczko,

a ogonkiem stłukł jajeczko,

przyszła mama, kotka zbiła,          InkedIMG_9718_LI

a skorupki wyrzuciła.

 Przyszedł tata, kotka

schował, a mamusię  pocałował,

                             A ja na to:    Pławna_08 097_LI

Na stoliku w pokoiku

kandydatów dziś bez liku.

Idź i wybierz, to nie żarty

niech najlepszy rozda karty.

Źle wybierzesz, przyjdzie

dzień,

w którym kraj spowije cień.

Trzaśnij piórem, zły los zmień

Idź i wybierz, nie bądź leń!

 

Kotek Psotek i pełnia

IMG_9032

Wszyscy siedzieli na werandzie domku Kasi i spoglądali, a to na stół zastawiony rozmaitymi przysmakami, a to na białe, kłębiaste chmurki płynące po niebieskim niebie, a to na siebie nawzajem. Wiedzieli, że książka o życiu Kotka Psotka z wybranymi przez nich historiami zmierza do końca. Nie znaczyło to oczywiście, że nic już nie zostało do opowiedzenia. Wręcz przeciwnie, jeszcze przed chwilą przypominali sobie głośno różne zdarzenia, które ich zdaniem zasługiwały na zapisanie, ale Kasia stanowczo przerwała te próby:

– Spotkaliśmy się po to, żeby uczcić zakończenie tej książeczki, dobrze o tym wiecie, więc częstujmy się i cieszmy, że się udało – Jest lato i wszyscy będziemy mieć nowe przygody, prawda?

– Prawda. – odpowiedział Psotek – ale jak kończy się coś miłego, to robi się troszeczkę….

– Głupawo??? – zachichotała dziwnie Betka.

– Nijako?? – cicho zapytał Murek

– Mrukliwie? – zamruczał Mruczek

– Smutno, tak chciałem powiedzieć – oznajmił Psotek

– I masz rację – wszyscy usłyszeli poważny głos Patryka, który wysunął nos zza krzaka bzu i dodał : – A ja mam jeszcze jedną prośbę.

Patryk bardzo rzadko o coś prosił, a już wszystkich bardzo zdziwił swoim pojawieniem się na tym spotkaniu. Spojrzeli na niego pytająco.

– Marzę o tym, żeby w tej książeczce znalazła się jeszcze jedna opowieść.

W pewną lipcową noc w ubiegłym roku cicho przywędrowałem sobie tu do was, bo wiedziałem, że….hm…hm…zaczynają dojrzewać maliny – Patryk z niepokojem spojrzał na Kasię, ale nie widząc oburzenia na jej twarzy mówił dalej: – i wtedy podsłuchałem taką bajkę, którą Kasia opowiadała Psotkowi….

– Czy to się zaczynało od księżyca ? – przerwała mu Betka

– Tak – odpowiedział Patryk – a bo co?

– No…też sobie tego słuchałam i nie powiem…było nawet w porządku!

– To było to, o tym niemądrym królu? – zapytał Murek – kojarzę –  przykucnąłem tu przy kilku marchewkach, ale tak się zasłuchałem, że ani jednej nie wyrwałem.

– O, tak, koniecznie – powiedział Psotek – to była świetna opowieść, chociaż nie wszystko od razu zrozumiałem. Musimy ją tu umieścić!

– Dobrze, ale zaraz po niej przygotujecie zakończenie, OK ? – Kasia z poważną miną spojrzała na wszystkich po kolei.

– O K. – powiedzieli chórem, a Kasia się zamyśliła i dodała: – Wiecie co, zbierzmy się wszyscy w noc lipcowej pełni, będzie wtedy bardziej odpowiedni nastrój, a to już za kilka dni. Jeśli wam to odpowiada, to przygotuję taką specjalną lipcowo – miodowo -serowo – orzechowo – marchewkową kolację, bo uważam, że przy chrupaniu czegoś dobrego jeszcze lepiej się słucha, co wy na to?

– Kasiu, Kasiu, Kasiu , Kasiu, wspaniale! – krzyknęli wszyscy i zabrzmiało to jak jeden głos, a Betka dodała: –  Jak zwykle trafiła w sedno.

                                  LIPCOWA  NOC

(czekam na wieczór tuż przed pełnią – 5 – 6 Lipca i zapraszam Was też na  czytanie. Koniecznie podczas lipcowej pełni.)

 

IMG_9597

  • Podobny do mnie, tylko ma bardziej morderczy wyraz oczu – mruknął Mruczek, oglądając kilka fotek w telefonie Kasi. I miał rację. Kasia umieściła tu nieznanego KOTA, który  siedział któregoś ranka na trawniku przed „Szopą na Wszystko”, a przed nim leżał stosik piór. Ot, dowód, że koty, tak jak ludzie, bywają też różne.

IMG_9608

Z okazji KUPAŁY, czyli Nocy Świętego Jana – 23 Czerwiec

Dziś NOC ŚWIĘTOJAŃSKA

GŁ 070Zbliża się ta najkrótsza noc w roku – dawniej  słowiańskie święto bożka miłości – Kupały, później już zamienione, a jakże, na Dzień Świętego Jana Chrzciciela. Ostały się jednak niektóre zwyczaje. I byłam świadkiem, jak młodzi ludzie z  Teatru ETNA (z miasta Piaseczna) przygotowywali  kilka scen do programu o Świętojańskiej Nocy. Dostałam pozwolenie na zrobienie im kilku fotek do mojego bloga. Mam jednak obwieścić, że cały spektakl będzie przedstawiony w Piasecznie – w parku – dnia 4 LIPCA, o godzinie 19. Kto to czyta, a mieszka w pobliżu – TEATR ETNA – zaprasza.

IMG_9863

Taka sobie zwykła, stara strona pisemka dla dzieci z roku 1903 – fragment opisu przebiegu Święta Kupały

Bo to było jeszcze kilka dni przed sławetnym Świętem Leniwych Spacerów. Włóczyłam się, też leniwie po swojej okolicy, doszłam do Nowego Mostu na Starej Rzece, wychyliłam się za barierkę i zobaczyłam śliczne  panny w wiankach na głowach i z wiankami w ręku. Podchodziły kolejno, spuszczały wianek na bystrzynę, a kawaler każdej pilnował, bo niektóre ślizgały się w pięknych pantofelkach na mokrej, nabrzeżnej  trawie.

IMG_9812                                IMG_9810

IMG_9818                     IMG_9815

IMG_9828

IMG_9809

I płynęły wianki z prądem,  a żwawi kawalerowie biegli z drągami, co by wyłowić wianek umiłowanej, bo to wróży szczęście dla obojga w miłości i długie wspólne życie. Oby.

IMG_9819

 

IMG_9833

To tylko jeden ze zwyczajów, obecnie nadal kultywowany. Ot, dla zabawy, bo nikt w te przepowiednie wiankowe nie wierzy. A i wianki, dawniej plecione z bylicy, maków, rumianków, piołunu i ruty, dzisiaj są rzadkie – maki niebezpieczne (oj!), piołunu. ani ruty nikt z nas nie rozpoznaje, a i rumianki trudno znaleźć nawet spacerując po dzisiejszych łąkach.

A przecież, w tę najkrótszą noc ze wszystkich nocy

– zioła, woda i ogień nabierały mocy.

Głosków jesień 2009 035  Właśnie. Wieczorem zbierano się na polanach,  tradycyjnie krzesano iskry i rozpalano OGNISKO.  Panny w białych przepaskach na głowie ( bo wianki się potopiły, niestety) tańczyły wokół, wrzucały bukiety ziół  zwiększając moc ognia,, a młodzieńcy skakali przez płomienie, demonstrując swoją odwagę  i sprawność. I zaraz nadchodziła pora, kiedy należało się udać w głąb lasu i szukać  KWIATU  PAPROCI.

pławna 2013 092                                                              wiosna15 066

Hej! Biegnijcie wszyscy razem ( ale raczej małych grupkach),

Gdy ktoś znajdzie KWIAT PAPROCI – niech wie, że to jest PODRÓBKA

InkedIMG_9294_LI

Bo, chociaż wszyscy wiedzieli i wiedzą (?!),  że paproć nie kwitnie, to szukano jej kwiatów długo i zawzięcie, a ci, którzy natknęli się w głębi lasu na bliską im osobę – nie wracali tak szybko. A było wiadomo, że dopiero o poranku będą już mogli wykąpać się w rzece, stawie, czy jeziorze, bo i WODA od NOCY ŚWIĘTOJAŃSKIEJ  była już bezpieczna i wolna od czyhających wcześniej wodnic, czy wodników. Tam, gdzie nie było żadnej strugi, można się było wytarzać w porannej rosie.

IMG_9036

Ta noc miała magiczną moc łączenia serc w miłości. Szkoda, że obecnie jest sobie tylko  letnim przesileniem i najkrótszą nocą w roku. Po niej dni znów zaczynają nam się skracać.

Wiem. Dziś jest też DZIEŃ OJCÓW. Pozdrawiam wszystkich dobrych tatusiów. Życzę im szalonego, pięknego, Wspaniałego Ojcostwa, ale nie mogę pisać o Was rok w rok. Musi być jakaś przerwa. Ciekawych zapraszam do czerwca 2019 – tam  o ojcach było sporo słów.

InkedInkedIMG_8733_LI

 

 

 

 

 

 

Dzień Leniwych Klusek – 19 Czerwiec

IMG_9743

Mam nadzieję, że nikt z was się nie obrazi, ale ja dzisiejsze Święto Leniwych Spacerów ( 19 Czerwiec) zamieniam na Dzień Leniwych Klusek, Leniwej Zupy i Leniwego Andruta. Jak wiecie, nie zamieszczam tu często przepisów kulinarnych, ale są chwile, że coś mi szepce “napisz, napisz”, coś mnie do tego namawia, a ja ulegam. O leniwych spacerach już u mnie było i jasne jest, że zachęcam do nich wszystkich, bo świat i tak pędzi  nie wiadomo w jakim kierunku,więc chociaż my połaźmy sobie leniwie. A  o ciuciunach, czyli leniwych kluchach nie pisałam. I wcale nie muszę rymować, bo mam w tytule „…i nie tylko”. Do rzeczy: CIUCIUNY, to według wszystkich dzieci w naszej rodzinie, kluseczki z białego sera, posypane cukrem ( stąd nazwa – słodkie ciuciu, znacie?) Można je jeść o każdej porze dnia i nocy. Leniwa zupa, kluchy, andrut i już jest wypasiony obiad.    

                            L E N I W A       Z U P A

IMG_9706    IMG_9726

Otwieramy lodówkę i wyjmujemy:   jedną solidną „nogę” odciętą od gotowanego 3 dni temu brokuła, jeden zwiędły korzeń  pietruszki, dwie, trzy średniej wielkości i nieco już pociemniałe marchewki i te pięknie zachowane zielone wiechcie porowe (te… z tego dużego, którego biała część już dawno skończyła w  niedzielnym rosole). Śmiałym ruchem dołączamy do całej grupy znalezioną na dnie pojemnika dolną, głąbowatą  część  kapusty pekińskiej, kilka pozbawionych piórek łodyg koperku oraz, ha, pół wspaniałego wiechcia natki oraz dwa spore ziemniaki  ( zawsze gdzieś są), pomarszczony starczo kawałek zielonej papryki  i to, co tam jeszcze znajdziecie.  Wszystko to lekko oczyszczamy ze starych powłok (peeling), myjemy, kroimy byle jak i zalewamy ot, 2 – 3  szklankami wody. Wrzucamy liść laurowy, dwa ziela angielskie i gotujemy. Przecedzamy. Laura i ziele wywalamy, resztę rozszarpujemy, miażdżymy, kitłasimy, mieszamy we wszystko jedno jakiej maszynie do rozdrabniania, wlewamy wywar z gotowania, dodajemy łyżeczkę masła i przyprawiamy czym chcemy, cały czas próbując – sól, pieprz, ktoś chce dodać dwa listki bazylii – proszę bardzo, ząbeczek czosnku – proszę bardzo, garstkę suszonych ulubionych ziółek – wspaniale. Leniwa zupa i tak będzie miała paskudny kolor, więc wskazana jest ozdoba pod postacią łyżki  kwaśnej(!) śmietany. I grzanki z  resztek bułek.

IMG_9733                   IMG_9738

L E N I W E   K L U S K I  czyli  C I U C I U N Y               

 

IMG_9702                     IMG_9719

Na jedną, (no, może na dwie) porcję potrzebujemy: 250g białego sera (sprawdza się też taki, no, wiecie….taki trochę zapomniany z tylnych miejsc w lodówce) – rozdziabujemy go w miseczce widelcem, dzielimy na cztery kupki i dokładamy tyle mąki, żeby z kolei jej kupka (jako piąta) była podobna objętościowo do jednej z części sera. Chyba zawile to tłumaczę, ale mądry zrozumie.

IMG_9722              IMG_9731

Mieszamy mąkę z serkiem, wrzucamy roztrzepane trochę żółtko 1-go jaja, szczyptę soli, płaską łyżeczkę cukru i dodajemy rozbełtane białko. Nie musi być porządnie ubite, wystarczy, że je odrobinę rozglucimy,  aż powstanie taka sympatyczna, mydlana pianka. Warto trochę to wszystko wymieszać umytą łapką. Jeśli macie jakie takie doświadczenie kulinarne, to jeśli będzie się to wydawać za rzadkie – dodajcie trochę mąki.

IMG_9737              IMG_9729

Zagotowujemy lekko posoloną wodę, łyżką odmierzamy i wrzucamy do wrzątku kolejne ciuciuny, bacząc, by woda wrzała cały czas. Schodzą z łyżki łatwo, jeśli stukniemy nią o krawędź garnka i zanurzymy w wodzie. Przykręcamy gaz , czekamy aż wypłyną i gotujemy chwileczkę.

IMG_9747

Na patelnię sypiemy płaską łyżkę tartej bułki, podgrzewamy, dodajemy  łyżkę masła – najlepiej klarowanego. Rumienimy. Odcedzamy ciuciuny, oblewamy masłem z pozłoconą bułeczką, posypujemy (lub nie) brązowym cukrem, albo  cukrem pudrem z powiewem wanilii, czy cynamonu. CIUCIUNY rozgniatamy widelcem, wwiercając je w roztopione masełko i jemy, zerkając sobie w jakąś śmieszną czytankę. Uff. Dobrze, że mam składniki. Skończę to pisać i do roboty.

L E N I W Y  A N D R U T  czyli   P I S C H I N G E R

Ukręcamy tym, co mamy KOSTKĘ MASŁA + 3/4 szklanki DROBNEGO CUKRU. Kiedy masa wygląda już dosyć puszyście, wlewamy łyżkę mocnego alkoholu, dodajemy  3 łyżki ciemnego kakao + 1/2 tabliczki byle jakiej czekolady ( najlepsza gorzka) rozpuszczonej w ciepełku z łyżką śmietany ( albo wody, albo mleka)  Rozkładamy blaty waflowe i na   wszystkie oprócz jednego rozdzielamy masę. Rozsmarowujemy, przykrywamy,  obciążany i schładzamy.

IMG_9166

 

 

To nie ja, oczywiście, ale taka szalenie zadowolona gospodyni domowa na okładce pisma z 1948r – trzyma nowe narzędzie, czyli kręciołka. a fotkę wydrukowano współcześnie na bilecie do  Zachęty w Warszawie.

IMG_9870                   IMG_9874

IMG_9891

IMG_9875

Pocięłam, kilka zjadłam, resztę ustawiłam w stos, poszłam przygotować aparat fotograficzny i jak wróciłam,  nie było nic, co mogłabym  sfotografować.

Teraz, bardzo proszę, uśpijcie komputer i nawet jest już późne popołudnie, zaliczcie LENIWY SPACER. Warto.

IMG_9001

Dzień Dobrych Rad – 13 Czerwiec

Bywają też złe rady,  którymi cię dręczą:

Choćby ta,  byś się nigdy nie zachwycał tęczą.

Mówią : – Te piękne kolory są po prostu złudne  –

tęcza piękna, a wewnątrz –  pragnienia paskudne!

IMG_9440

Rok temu, właśnie w tym DNIU uszczypliwie potraktowałam ogólnoświatową tendencję do udzielania rad. Czy dziś mam inne spojrzenie? No… umówmy się, że, czasami….np. w poniedziałki i w środy, w godzinach od 16-ej do 18-ej staram się, przynajmniej wysłuchać, kilku tzw. DOBRYCH RAD.  Ni diabła (brr!) nie wiem, kto i kiedy wymyślił to niby – święto, ale jest. Możecie sprawdzić. W kalendarzu Świąt Nietypowych oczywiście.

Nie słuchamy dobrych rad, bo:IMG_8523

Ludzi starszych, rozsądnych też coś  nadal  kusi,

żeby wciąż, na złość mamie(?) odmrażać swe  uszy.

Mówią: Nie tyj! A ja właśnie trochę tyję!

Twierdzą: To mydło jest niezdrowe.  A ja się nim myję!

IMG_9760

Krzyczą: Chodź na spacery! A ja siedzę w domu.IMG_9542

 

 

 

 

Wołają: Przestań palić! A ja, po kryjomu                    InkedIMG_9754_LI

jednego cicho wypalam – choć tu  głośno przyznam,

że fajka, lub papieros to straszna trucizna!

Jednak zawsze tkwi we mnie ta dziwna przekora

i solę sobie kakao, a dosładzam pora,

mieszanką do łososia  przyprawiam kurczaka,

IMG_9057

robię sałatkę z bułek, a wino z buraka

i z trudem  się opieram kulinarnej radzie,

by nie dawać na deser  śledzi w czekoladzie.

 

 

 

A teraz moja rada – dobra, choć niewielka:

Większość rad pochowajcie w ozdobne  pudełka,

ustawcie –  mniejsze na większych, właśnie TAK stać muszą,

bo inaczej – w dół runą i wszystkich podduszą.

rady                   InkedIMG_8733_LI (2)

 

 

 

 

 

Rośliny z wolności, czyli chwasty

 ŚWIATOWY DZIEŃ OCHRONY ŚRODOWISKA – 5 Czerwiec

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Rozpanoszyły się okrutnie. Inna sprawa, że nie robię wiele, żeby temu zapobiec. I nie wiem, ale albo z wiatrami wiejącymi z różnych stron, albo  z kroplami deszczu, a może, wygodnie, na moich spacerowych butach  zawitały do mojego ogródka nasiona roślin wolnych, czyli chwastów. Rosną sobie gdzie chcą, kiedy chcą i jak chcą. Jeśli są tępione, wyrywane, zatruwane, palone w jednym miejscu – szukają sobie następnych miejsc. U mnie mają dobrze. W ramach ochrony środowiska naturalnego, (a właśnie  chwasty są absolutnie naturalne, ha!) oraz również ochrony sił własnych – nie tępię tych swawolników. Dodam, że nawet je hołubię, pić daję, bo oczka wodnego nie mam, a gleba to zwykły piach mazowiecki. Motyle też się zdarzają. Przedstawiam wam dziś po prostu – w DNIU OCHRONY ŚRODOWISKA MOJE WŁASNE NATURALNE CHWASTY. BEZ RYMÓW.

  USUSZONE – ŚWIETNE DO DROBIUInkedIMG_9517_LI

IMG_9511_LI

WRZUĆ POKRZYWĘ DO SAŁATKI  –   BĘDZIESZ ZDROWY I GŁADKI

IMG_9509_LI

IMG_9520_LI 

 

JUŻ KONICZYNA ROSNĄĆ ZACZYNA

IMG_9496_LI    RUMIANEK, ale tylko w  PĄCZKACH

IMG_9535_LI

 

I MNISZKI – DMUCHAWCE, LATAWCE Hej!

IMG_9533_LI             IMG_9480_LI

IMG_9564

I TE PUSZKI IGIEŁKOWE SPADNĄ NA ZIEMIĘ I ZA ROK ZNÓW URODZAJ MNISZKÓW

IMG_9578

A OWOCKI WIELKOŚCI PIEPRZU                               PERZ??

IMG_9506_LI       IMG_9477

TU WYSTRZELI  ŁODYGA Z KWIATAMI DZIEWANNY, a to obok to chyba  GLISTNIK JASKÓŁCZE ZIELE

IMG_9464           IMG_9551

Oj, to chyba KĘPA STARCA JAKUBKA a obok JEGO KWIAT

IMG_9446        InkedIMG_9453_LI

PRZYCZAJONE KONWALIE                                             TU COŚ WIDAĆ

IMG_9545             IMG_9515_LI (2)

            O! ŁOPIAN !                                               A tu TRÓJBARWNY FIOŁEK

IMG_9550            IMG_9546

CZY JESZCZE COŚ OCHRANIAM ? TAK, PRYWATNE OSIEDLE CZERWONYCH MRÓWEK. ZAFUNDOWAŁAM IM NAWET LATARNIĘ.

IMG_9536

IMG_8647

 

 

 

 

 

 

 

A MOŻE JESZCZE MAM KOGOŚ POD OCHRONĄ? OWSZEM, NP. SYMPATYCZNE KOMARNICE.   WYNAJMUJĘ IM NA GODZINY  KILKA MIEJSC NA PARAPECIE. KTO  IM PROJEKTOWAŁ TE PIĘKNE WITRAŻE NA SKRZYDŁACH?

IMG_9053

 

IMG_9233

BODZISZEK DROBNY                                         POCZĄTKI TRYBULI LEŚNEJ

IMG_9457             IMG_9484

NIE MAM POJĘCIA CO TO., ALE ŁADNE. MOŻE KTOŚ Z WAS  WIE, CO TO JEST?

IMG_9500

A  jak  w ogóle  przebiega ochrona środowiska w naszym kochanym kraju? Nie ma co się oburzać i irytować, trzeba doceniać nawet dziwne, drobne i niezwykłe  próby takich działań:

  •  Pewna osoba, dbająca o higienę i zdrowie swego psa – wyszorowała ulubieńca w myjni samochodowej! Czyż nie jest to wspaniały dowód na to, że zaczynamy doceniać czystość?
  • Nieznany mężczyzna chciał po prostu przytulić misia. Zademonstrował tę bardzo pozytywną potrzebę rozwijania miłości do zwierząt skokiem do wybiegu dla niedźwiedzi. Dzielny !
  • My mamy swoich wrogów, zwierzątka i ptaki też. Są wśród nich straszni psychopaci np. takie ORŁY pożerające niewinne, ale cenne GOŁĄBKI. A ŻURAWIE? Ośmielają się wyżerać  z naszego pola! Ochraniajmy gołąbki, ochraniajmy rodzime pola. Orłom wyskubiemy oczy, żurawie ukrzyżujemy, resztę złych ptaków i np. gryzące pszczoły załatwią trucizny, które……...
  • …..świadomi zagrożenia z wiadomej strony – sprowadziliśmy w tysiącach beczek. Jesteśmy zabezpieczeni. Chronimy nasze środowisko! Nawet dzikom pozwalamy łazić po terenie przedszkoli i wyjadać dzieciom pierogi. Nie rozczula was to?
  • Mam mnóstwo tego typu dowodów, wszystkich przytoczyć nie zdołam,  ale wyraźnie widać, że jesteśmy coraz lepsi w ochronie środowiska. Pisząc to, spojrzałam w NIEBO i chyba to była halucynacja, miraż, fatamorgana – zobaczyłam KOGOŚ , KTO NIE WYGLĄDAŁ NA ZADOWOLONEGO, a w obliczu niedawnych informacji o powtarzających się, regularnych sygnałach, jakie napływają gdzieś z góry, nieśmiało pytam:

CZYŻBY TO BYŁ ON?

JEDNAK?  WIĘC MOŻE…. 

HEJ,  CZY COŚ ŹLE ROBIMY?

POWAŻNIE ? PANIE BOŻE….!?  

InkedIMG_9424_LI

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Dzień Dzieciaków? Witajcie opiekunowie.

InkedInkedIMG_8733_LI

Dzieciątka starsze i młodsze,

jeśli marzy wam się Porsche,

jacht, zabawy gdzieś w KOSMOSIE –

dziś mam wasze prośby w nosie

i…choć zabrzmi to niegrzecznie,

zejdźcie  z tej strony. Koniecznie.

Jeśli jest gdzieś obok tata, mama, albo ciotka Basia,

wujek Wacek, stryjek Paweł, to serdecznie ich zapraszam!

I my, dorośli przygotujmy pociechom ( ha!) kilka zadań i pobawmy się razem z nimi. Mam nadzieję, że szybko się zorientujecie, czy posiadane, pożyczone i zaproszone przez Was  dzieci są w odpowiednim do tych  zabaw wieku. Zawsze możecie je uprościć.

 ZADANIE I (stare, dobre, domowe podchody):

Zanim dacie dzieciakom do rozwiązania  poniższą KRZYŻÓWKĘ, wsadźcie do lodówki ( w słoiku?) pierwszy z listów. Powinna być w nim instrukcja, gdzie mają szukać kolejnego listu, z kolejną wskazówką, kierującą je do następnego miejsca. Np lodówka ……kieszeń szlafroka w łazience……pod doniczką kaktusa…….na zewnątrz pod wycieraczką…. w czapce leżącej na półce….( opis, bardziej, lub mniej „tajemniczy” zależy od waszej fantazji i miejsca pobytu). Ostatni z kilku listów powinien zawierać opis miejsca, w którym będzie czekał SKARB ( drobne zabawki, prezenciki, poczęstunek – jeśli macie pod opieką większą grupę dzieci).

Uwaga: Rozwiążcie krzyżówkę. Rozwiązanie trzeba odczytać od góry – z pionowego słupka z kropeczkami. Można, oczywiście  trochę dzieciom pomóc.

InkedInkedIMG_9308_LI

ZADANIE II: 

Narysować pierwszy z wielu autoportretów ( powtarzać zadanie w każdy Dzień Dziecka dopóki będzie chciało rysować) Wszystkie autoportrety oprawiać od razu, albo po kilka, co kilka lat.To są, co prawda znacznie później, ale doceniane pamiątki

IMG_9312

Autoportret przykładowy dziecka 4 – letniego ( uwaga: To dziewczynka!)

ZADANIE III:

Rymujemy całą rodziną – ktoś proponuje temat, np. Co robią zwierzęta w ZOO? Zaczyna inicjator – reszta osób po kolei dodaje swoje propozycje, nawet najbardziej bzdurne i proste, ale rymujące się ze zdaniem poprzednika. Jeśli znajdzie się ktoś, kto to zapisze, tym lepiej. Fajna pamiątka. Poniżej, zachowany przykład ( to było kilkanaście lat temu) takiej zabawy.  Rysunki – bardzo malutkie dodali do tego rymowanego ciągu zadowoleni rodzice.

Czasem w ZOO jest bardzo wesoło.                                                     IMG_9339

Była tam łasica, którą niedźwiedź się zachwycał,

a ten niedźwiedź miał coś tutaj, bo go kopnął orangutan.

Była tam także żyrafa, która się chowała w szafach,

ale jedna się zamknęła i ogonek jej przycięła.IMG_9336

Raz był kangur – dobry skoczek, co zapuścił se warkocze,

a pantera, gdy ziewnęła, to mu warkocz pyskiem ścięła,

Stara puma, na śniadanie jadała śledzie w śmietanie,

a jej ciotka, zebra wiotka wciąż jeździła gdzieś na wrotkach.IMG_9326

Raz się kręcił wężyk boa, wokół szkoły dookoła

i przestraszył wszystkie dzieci, a na deser pożarł śmieci.

Był raz sobie sum „mądrawy”, co wyruszył do Warszawy,

ściął po drodze wszystkie trawy, wrzucił je komuś do kawy.IMG_9328

A w wierszyku nie ma pawia, bo pojechał do Wrocławia,

Już zbliżało się południe, kiedy lew zaglądnął w studnię

i zobaczył swoją ciocię, która miała grzywę w błocie,

była też tam gruba pszczoła, co bekała dookoła.IMG_9329

Na dziś koniec rymowania, bo już przyszła z pracy mama.

IMG_9327             IMG_9334

 

 

 

Istnieją różne warianty tych rymowanych zajęć, np: Pierwsza osoba zapisuje proste zdanie, ale tak zawija kartkę, żeby był widoczny ostatni wyraz. Zadaniem kolejnej osoby jest dopisanie zdania, które rymuję  się z tym wyrazem. I tak jedziemy kilka razy, aż ktoś odczytuje te absolutnie zwariowane rymowanki. To jednocześnie niezłe ćwiczenie językowe, ale dzieci o tym nie wiedzą, bo nie było „ZADANE DO DOMU”

ZADANIE IV: (potrzebne kartoniki, nożyczki, farby, kredki, kawałki starych pism ilustrowanych, itp)

IMG_9345              IMG_9344

  • Wymyślamy własne pocztówki na różne okazje: czyjeś imieniny, urodziny, najrozmaitsze ŚWIĘTA i OKAZJE. I jak nadchodzi termin – WYSYŁAMY  JE !! Przecież już dziś można zrobić te Na Boże Narodzenie, na Imieniny Cioci Ziuty, na Pierwszy Dzień Zimy, czy też POCZTÓWKI ZUPEŁNIE BEZ OKAZJI, a tylko dlatego, że mamy ochotę kogoś szczególnie pozdrowić. Wszystkie takie wspólne działania są w procesie wychowania na wagę złota.  Między  trzecim, a piątym rokiem życia dzieci chcą się bawić z nami, robić to, co my  i warto to wykorzystać!! Potem im mija, a nam się często po prostu nie chce, a czasem nie wiemy co i jak. Ja chcę tu tylko odrobinę podpowiedzieć.
    Inne propozycje z wcześniejszych wpisów ( może ktoś nie dotarł):
  • Na szkle malowane – październik 2018 r
  • Dzień łamigłówek – styczeń 2019r
  • Budowa domku ze śmieci – luty 2019r

I były jeszcze jakieś drobne propozycje, ale już nie pamiętam kiedy i gdzie.

SERDECZNIE POZDRAWIAM WSZYSTKIE NASZE, WASZE I NIE WASZE DZIECI.

IMG_9342