Przed wejściem tutaj nie musisz konsultować się z żadnym lekarzem, farmaceutą, a nawet z rodziną, gdyż treści tu zawarte z pewnością nie zaszkodzą Twojemu zdrowiu i życiu,
jak inaczej określić tę inną od wcześniejszej, rdzawo – czerwonej postać JESIENI? Rdza zbladła, zbrązowiała odrobinę i pomału robi się beżowa, ale…
Podczas kolejnejwłóczęgi przysiadłam na moment na prostej, pasującej do otoczenia ławeczce, którą ktoś (leśniczy?)zmyślnie ustawił na skraju lasu. Pozwala na chwilę oddechu wynurzającym się z pośród drzew starszym osobnikom obarczonym czasem dodatkowo jakimś koszyczkiem, albo ułatwia decyzję tym, co jeszcze nie są pewni, czy dać nura w las. czy nie.Chwilkę posiedziałam. Pod stopami dywan liściasto-dębowy, ot nic nadzwyczajnego.
Za plecami wiotkie co nieco krzaczki tarniny, która wiosną kwitła TAK, a obecnie demonstruje garść ciemnych śliweczek, które na nalewkę będzie można zebrać i tak po pierwszych przymrozkach, kiedy zimno pozbawi je nadmiaru kwaśnej goryczy.Poszłam dalej, troszkę drogą, trochę lasem.
I ZALAŁA MNIE ŻÓŁĆ!!
Niedługo to potrwa. Już teraz trafia się na miejsca pełne liści. Przechodząc przez nie należy oczywiście roztrącać je na boki szurając nogami. Czy też lubicie to robić?
Dosyć! Nagła zmiana barw bardzo wskazana.! Całe szczęście, że zachowała mi się jeszcze pod płotem grupka marcinków, michałków, mateuszków, czy jak tam nazywają te drobne odmiany astrowatych, oraz cały czas kwitnąca w doniczce od czerwca – LOBELIA. Polecam
CYTAT: „28 października został przyjęty za Dzień Odpoczynku dla Zszarganych Nerwów. Nie od dziś wiadomo, że stres i nerwy są wrogiem człowieka. Życie w ciągłym napięciu nerwowym może mieć bardzo negatywne konsekwencje dla naszegozdrowia ikondycji całego organizmu. Długotrwały stres powoduje poważne dolegliwości, które niekiedy nasilają się dopiero po zakończeniu stresującej sytuacji. Zawał, miażdżyca, cukrzyca, otyłość, łysienie – to tylko niektóre niepożądane objawy życia w nerwach. Stwarza ono również poważne ryzyko rozwoju takich chorób, jak zaburzenia lękowe oraz depresja.„ – koniec cytatu.
Nie wymienię tu wszystkiego,
bo, każdego co innego
przecież wnerwia.
Jedno wiem, nerwom zszarpanym,
przemęczonym, rozedrganym
należy się przerwa.
W mózgu, w opętańczym szale
drżą nieujarzmione fale,
człowiek dyszy.
Dziwnie mu terkoce serce,
trzęsą się spocone ręce,
nie chce słuchać, ale słyszy.
Trzyma nerwy na uwięzi,
ale w środku coś mu rzęzi,
pędzą myśli.
Jeśli ktoś z was gdzieś się szkoli
jak nerwom ulżyć w niedoli,
niech opisze i natychmiastwciśnie: „WYŚLIJ”
Wiem, że nikt mnie tu nie słyszy
lecz: DOMAGAM SIĘ DNIA CISZY
CHOĆ RAZ W ROKU!
Niech zamilkną głosy w sieci,
oraz dźwiękorodne śmieci,
TV, radio, czyli wszystko, co grzmi z boku.
Często scalam rozszarpane nerwy ucieczkami do natury ( co jest dosyć czytelne na tym blogu), ale dobrze wiecie, że są rodzaje MUZYKI, która działa podobnie. NA KAŻDEGO DZIAŁA USPAKAJAJĄCO COŚ INNEGO. Ale dziś stara piosenka, w której STARSI PANOWIE oznajmiają:
Oby każdy z WAS znalazł własną, uspakajającą go melodię, czy piosenkę – tego dziś wszystkim życzę.
Najkrótsze streszczenie piosenki Wojciecha Młynarskiego „Po prostu wyjedź w Bieszczady” to:
Życie paskudne?
Życie BE?
Posłuchaj dobrej rady:
Zostaw, kochany, wszystko, co złe
i wyjedź po prosu w Bieszczady.
Proponuję nieco inny kierunek (skąd właśnie wróciłam) – Dolny Śląsk, czyli jak w piosence znanego kiedyś zespołu: Gdybym to ja miała skrzydełka jak gąska, poleciałabym ja za Jasiem do Śląska…” Nawet bez JASIA – warto tam wpaść, Niektórzy nie chcą wracać.
A jedzie się tam między innymi przez mój ulubiony most wrocławski
ALBO DO JELENIEJ GÓRY
ALBO PRZEZ LWÓWEK ŚLĄSKI
GDZIE REMONTUJĄ RYNEK I ODKRYTO STARE MURY
RÓŻNYMI DROGAMI
PRZEZ RDZAWE KORYTARZE SZOS
ALBO ZACHMURZONE NIEBA
Bywam tam co jakiś czas i zauważyłam, że coraz więcej osób i rodzin poszukuje domów w tamtych okolicach, domów starych, często rozpadających się od upływu czasu i wymagających mnóstwo pracy, ale które dostają nową duszę i żyją dalej. Ten poniżej, nieduży, z kilkoma bardzo wiekowymi drzewkami w małym ogródku już ma właściciela, który zaczął go właśnie przywracać do życia. Może uda mi się pokazać ten domek za jakiś czas, kiedy zalśni na nowo.
Od frontu, po schodkach – na werandę
Tylne wejście tez jest
W głębi salon i kuchnia
Prawdziwa, stara weranda
A za domkiem równie stare drzewa
I początkowo jest TAK
A po kilku latach ciężkiej pracy, kiedy najważniejsze, najcięższe roboty dobiegną końca to jak to często bywa:
MASZ JUŻ KUCHNIĘ,
WIĘC ZASTAWIASZ W DAWNEJ STAJNI STÓŁ DLA RODZINY CZY PRZYJACIÓŁ,
A KIEDY USIĄDĄ,
SERWUJESZ IM KLUCHY ŚLĄSKIE.
SZUKASZ I RATUJESZ STARE KREDENSY,
JEŹDZISZ DO SĄSIADA…
PO SZATKOWANĄ KAPUSTĘ
I ZAKISZASZ JĄ ( 10dkg soli na 10 kg KAPUSTY)
I MASZ KOTY,
CORAZ WIĘCEJ i WIĘCEJ
KOTÓW
I ZNALAZŁEŚ PSA- JEDNEGO, DWA, TRZY, A KAŻDEMU BYŁEŚ POTRZEBNY
I WYKOPUJESZ STARE, DZIWNE BUTELECZKI
I MARZYSZ, ŻEBY KIEDYŚ ODNOWIĆ STODOŁĘ,
ALE KIEDY I ZA CO ?
TOPINAMBUR CI SIĘ PANOSZY,
ALE DOM WPUSZCZA DO ŚRODKA ŚWIATŁO
I W KAŻDYM MOMENCIE MOŻESZ WYJŚĆ
I CHOCIAŻ SIĘ MARTWISZ, BO TU TEŻ TNĄ
TO WIESZ,, ŻE OGNISKIEM Z JEDNEGO PNIA MOŻESZ OGRZAĆ PRZYJACIÓŁ
I chodzisz na grzyby, i próbujesz chronić sałatę przed ślimakami, i szukasz pięknych kamieni, i zwiedzasz stare zamki, i masz za dużo TOPINAMBURA ( bo taki agresywny, rozrasta się jak szaleniec, a bulwy za małe, żeby cię nakarmiły). I chociaż nie pozbyłeś się wszystkich cierpień, niepokojów i frasunków – to żyje ci się tu pełniej niż w mieście.
Nikt w okolicy nie sieje już lnu i konopi, więc nie wiem jak wyglądają resztki po ich wykorzystaniu czyli po prostuPAŹDZIORY – stąd w końcu wziął się październik. Wartojednak wykorzystać ten miesiąc i ostatnie w nim piękne, kolorowe i słoneczne dni na przechadzki. Zawsze coś ciekawego, dziwnego, ładnego, a czasem też brzydkiego może wpaść nam w oko.
Mam nadzieję, że klikacie i powiększacie sobie u mnie te wszystkie foto-kwadratki – lepiej się ogląda.
Kilku panów w ciemnych garniturach na straży
Leśny klomb
to te trochę brzydkie
Początki jesiennej żółtaczki
Czy już się zahibernować (jak zwykle samotnie) w mojej jamce?
To jest cholernie miłe gniazdko dla takiego małego ślimaczka jak ja.
Nas nikt nie zbiera – może to i lepiej.
Leśny rumak. Wsiadłam na niego i nie wypadłam z siodła!
Gniazdko jeszcze wolne – dla żabki?
Nie zrobiłam tu żadnych smug, to nie ja, uwierzcie mi! Taki był ten kawałek nieba.
A ten się z nas śmieje…
Zawsze jesteśmy piękne.
Dlaczego ktoś, kto się stąd wyprowadził zabił wejście? Remont?
Jeszcze odrobinę się nagrzeję, jeszcze trochę, a że zimuję głęboko pod werandką, zdążę się zagrzebać
Już mi się nie chce szybciej płynąć. To ta jesień.
Będzie bardziej miękko, jak wszystkie liście wreszcie tu spadną
Jesienią, jesienią berberysy się rumienią
Czerwienią, czerwienią!
Spadłem pierwszy i mnie też coś ładnie ufarbowało.
I chodżą takie po lesie, czasem oprą się o pień, a my, drzewa to czujemy. To jest miłe.
Ja, dąbek kanadyjski lubię też te przechodzące obok mnie istoty. I pozwalam im zrywać moje kolorowe liście.
Światowy Dzień Jaja ustanowiono w Wiedniu w roku 1996. I słusznie! JAJKA SĄ DOBRE NA WSZYSTKO!
Światowy Dzień Jaj będzie obchodzony na całym świecie wpiątek 8 października 2021 r.
Coroczne wydarzenie honoruje bardzo pożywne i niezwykle wszechstronne jajko, podkreślając szeroką gamę wyjątkowych korzyści, jakie przynosi ludziom w każdym wieku
Aby zaznaczyć 25th rocznica Światowego Dnia Jaja, przytaczam TUTAJ moją rymowankę, która dawno temu siedziała na moim blogu, ale kto go tam wtedy czytał?? Uważam, że warto ja przypomnieć w tym, jakże ważnym dla wszystkich JAJEK na świecie – DNIU.
JAJKO NA MIĘKKO
Żono młoda ! Myśl starą, wybacz, w mózg ci wwiercę :
Przez żołądek skutecznie trafisz w męża serce.
Uwierz, gdyś chęci pełna by umacniać stadło –
Mąż, prócz spraw świata tego – wielce ceni jadło !
Lecz zanim mu uwarzysz strawy znane, łatwe,
czyli „czili „ sznycelka, z rożna kuropatwę,
szarlotkę, omlet z grzybem, czy też dewolaja,
Pamiętaj ! On namiętnie wielbi miękkie jaja !
Weź zatem wrzątku nastaw, gdy bąbluje szparko,
garść soli wrzuć, a jeśliś już wprawną kucharką,
jajeczko, nim zanurzysz przedziurkuj u czubka,
bo inaczej mu w warze popęka skorupka !
Teraz bacz : by uniknąć haniebnej poruty
Gotować musisz jajko, no… CZTERY MINUTY !
Gdy mąż mlaszcząc ssie żółtko – PYCHA ! – głośno woła,
uczuć jego do ciebie popsuć nic nie zdoła !
Uwaga: NIGDYnie podawaj jajka na miękko w czymś takim żółtym jak na fotce poniżej !! Mężczyźni lubią kwaśną, surowo wyglądającą stal. Dla siebie znajdź coś uroczego w kwiatki albo w biedronki.
Są takie rzeczy, których w zasadzie nie ma, choć były.
Po prostu i najzwyczajniej już się przedawniły
inie ma się co dziwić, czy też wpadać w smutki,
bożywot większości rzeczypowinien być krótki.
WEŹMY NA PRZYKŁAD TAKIE CHUSTKI…
CZY JEST KTOŚ, KTO JESZCZE UŻYWA TAKICH PIĘKNYCH CHUSTEK DO NOSA?
A KIEDYŚ TAKI KOMPLET NIEKTÓRZY PANOWIE DOSTAWALI OD MIKOŁAJA!
Czy są na przykład jeszcze w sprzedaży TETROWE PIELUCHY? Rany Julek, śmieszne pytanie! Mam takie trzy i owszem, użyłam jednej z nich kilka razy do odsączania domowego twarogu. Do swojej dawnej roliJUŻ NIE WRÓCĄ.
Nieco inaczej może wyglądać sprawa przedawnionych torebek. Znając czasem dziwną kolej losu może ni stąd, ni zowąd wrócić moda na taką wielokieszeniową skórzaną „włoszkę,” więc schowałam w czeluściach szafy, ale już na tę drugą szkolną „listonoszkę” chyba nikt nie będzie miał nigdy ochoty – ciężka jest nawet z pustym wnętrzem. Trzecia torba (ta na złotym stoliku) przywieziona aż z Francji przez pewną mamę dla syna była przez wiele lat wspaniałą torbą szkolną, a kolejne lata spędziła wisząc na ramieniu pewnej kobiety i ochoczo chodząc z nią nad różne wody – służyła jako torba wędkarska. Poszła już, niestety, na przemiał. Sami widzicie, że przeszła swoje i ma prawo odejść. I JUŻ NIE WRÓCI.
Czy należy trzymać z innych, niż sentymentalne względów takie rzeczy jak:
NAPARSTKI
ILE OSÓB NIGDY ICH NIE WIDZIAŁO?
TO się wtykało na palec (chyba środkowy) przy ręcznym szyciu cięższych kiecek z grubszych materiałów, była to osłona przed zdradliwą igłą, której koniec z uszkiem wbijał się czasem w palce. I TO SE NE WRATI.
Nie wrócą też do domów takie drobiazgi jak chociażby:
PLACEK CZEKOLADOWY?
PASZTET WĄTROBOWY?
TO LASKA LAKOWA
Rozgrzewało się (np. nad świecą) koniec i kapiącym lakiem pieczętowało się listy i dokumenty, a czasem korki butelek z przetworami. Może on jeszcze gdzieś jest używany, ale do naszego, domowego użytku JUŻ NIE WRÓCI.
A takie długopisy? Ciężkie, grubaśne, o wkładach różnej grubości, których czasem nie można było dokupić – założę się, że w wielu domach turlają się jeszcze w różnych szufladach i jakoś nie można ich wywalić. Wyrzućmy je wreszcie! One, podobnie jak pióra wieczne z nabojami atramentu i ze skrobiącą papier stalówką JUŻ NIE WRÓCĄ! No…jeden…dwa na pamiątkę…..
I kolejny przykład czegoś, co jeśli jeszcze będzie funkcjonować, to tylko w domach sentymentalnych zbieraczy i fanów rzeczy przedawnionych, chociaż i w tę możliwość trochę wątpię. Patałętają się jeszcze w waszych domach takie płyty? JUŻ NIE WRÓCĄ.
A takie cóś? Po co to stoi? Przeminęło i SE NE WRATI…
I nie ma co błagać niebios o lepszy dla rzeczy los.
NA STOS z nimi, na STOS,NA STOS.
Oj, chyba się! zagalopowałam!
Oczywiście, nie musicie niczego takiego robić, trzymajcie to, co chcecie w Waszych domach, piwnicach, szafach, szufladkach, półkach, pawlaczach, spiżarniach i schowkach, ale przychodzi moment…..