Gdyby, gdyby…

Co by było, Proszę Państwa, co by było, gdyby…

gdyby raptem w naszych domach rosły sobie grzyby?

Nie gdzieś w lasach, na polankach, tylko w domciu, blisko,

można byłoby z kanapy patrzeć na zjawisko,

można byłoby bez trudu pobrać na omlecik

borowika, kurkę, smardza, a nie żadne śmieci,

w których, co się często zdarza, kryje się paskudny

muchomorek cytrynowy (do strawienia trudny)IMG_4470

Wśród różnorakich zabawek przyniesionych nam przez Mikołaja w ostatnie święta  (byliśmy grzeczni) znalazła się dziwna, wielka i ciężka „grzduła” wyglądająca jak omotany ściśle folią słomiany snopek.

Z załączonej instrukcji wynikało, że może stać wszędzie, byleby w jasności i nie w upale. Niech sobie stoi, a my mamy obserwować. I stało. Pod oknem. No i zobaczcie, co z tego wyszło:

I były omlety, smażone a’ la chińszczyzna ( z makaronem) oraz normalne kotleciska. Kilka kiści musieliśmy podarować rodzinie. Tak, to BOCZNIAKI. Czekamy na kolejny RZUT.

NI Z GRUSZKI, NI Z PIETRUSZKI ( a ostatnio przeczytane):

PS : Wymagania na maturze 2023 będą obniżone – zapowiada minister CZARNEK. (czarno to widzę)

PS 2: Uwaga kierowcy! Na drodze krajowej 15 w Wielkopolsce. może się pojawić stado BYKÓW, które uciekły z hodowli.

PS 3: Wydawnictwo Naukowe PWN ogłosiło, że młodzieżowym SŁOWEM ROKU 2022 był okrzyk ESSA! (nie mylić z hossą, czy bessą).

PS 4:  Zbliża się KRAKEN! Uważajcie na siebie, do licha!

„Dookoła Świata” dawno, dawno temu

Kilka dni temu wspominałam Polską Kronikę Filmową, która dawno temu poprzedzała w kinach właściwą projekcję. Już po wpisie oglądałam jej kolejne wersje z różnych lat i trafiłam na tę oznaczoną – lata 50-60 (3/5) . Patrząc na reporterski zapis ludzkich kolejek ustawiających się wówczas po różne artykuły przypomniałam sobie, że w zakamarkach szaf przeznaczonych na rodzinne pamiątki musi się kryć kilka tak poszukiwanych wówczas numerów czasopisma „Dookoła Świata.” I znalazłam! Pierwszy numer ukazał się 1 stycznia 1954roku.

Zerknijcie, proszę, raz jeszcze na właśnie tę kronikę – tak wyglądały LUDZKIE KOLEJKI PO COŚ…..między innymi po „DOOKOŁA ŚWIATA”

Warto może zerknąć dlaczego po tę gazetę ustawiały się równie długaśne kolejki jak po kozaczki, papier toaletowy, czy słoiki. Było to niewątpliwie lekko, ale jednak uchylone OKNO NA ŚWIAT, bo chociaż teksty musiały być „ozdobione” poprawnie politycznymi komentarzami, to były, jak na tamte czasy bogate tematycznie. Dziś z trudem to oglądam, ale, o dziwo, nie tyle ze względu na teksty, ile na stronę techniczną tego tygodnika – ponury, często rozmazany nieco druk ze źle dobraną czcionką, marna jakość papieru i mizerna edycja fotograficzna, której oczywiście nie ma co porównywać z dzisiejszymi możliwościami w tym zakresie. A co w środku?

To tylko kilka przykładów stron tytułowych ” Dookoła Świata” Na odwrocie pojawiały się często opowiadania, nowele i fragmenty nie zawsze dostępnych na rynku książek – zachęcały do sięgnięcia po lektury. W tamtych czasach czytano. Tygodnik miał być przeznaczony teoretycznie dla młodzieży, ale tylko teoretycznie. Ganiała za nim cała rzesza dorosłych obywateli Polski Ludowej.

A co czaiło się w środku? Reportaże i ciekawostki z różnych krajów świata i to nie tylko tych zaprzyjaźnionych, informacje podróżnicze, modowe trendy, plotki i nowinki zza żelaznej kurtyny i doniesienia naukowe. Można było znaleźć quizy tematyczne, krzyżówki, zagadki, żarty rysunkowe i konkursy literackie. 

Zajrzyjmy do środka numeru (właśnie go znalazłam) „DOOKOŁA ŚWIATA” z DNIA 20 STYCZNIA 1963 roku – czyli tego, który się ukazał równo 60 LAT TEMU!

I kilka innych różnych różności :

Chyba jeszcze przejrzę sobie kolejne numery.

Ktoś to jeszcze pamięta?

                               1944 – 1994

  Dawno, dawno temu, w zeszłym stuleciu ludzie też chodzili do kina. Pozwalano nam oglądać różne filmy, chociaż oczywiście nie wszystkie, na które moglibyśmy mieć ochotę. Dobierano je starannie i uważnie, co by, broń Panie Boże ( że użyję tego zwrotu  teraz, bo wtedy nie był mile widziany) nie zdemoralizowały naszego wspaniałego, prawdziwie komunistycznego społeczeństwa, któremu po obejrzeniu czegoś niestosownego różne brzydkie myśli mogłyby przyjść do głowy, a i jeszcze, nie daj Panie Boże w niecny czyn się przerodzić, co zresztą miało miejsce, ale już w drugiej połowie wieku i wszyscy wiedzą do czego to doprowadziło. Wiadomo, że to trudny temat i zostawiam go w spokoju.

  Dziś chciałam tylko jednych poinformować, a innym może przypomnieć, że w tamtych czasach przed projekcją właściwego filmu nie było żadnych reklam, bo niby CO można było wtedy reklamować? Sodę oczyszczaną? Ocet? Łowickie zapaski? Haftowane serwety z Cepelii? Meble ze spółdzielni „ŁAD”? Każdy prawie towar i produkt miał właściwie natychmiastowego nabywcę. Po rzeczy dziwne, rzadkie, nieznane, zakazane i świadczące zresztą o zepsuciu państw zza Żelaznej Kurtyny – wtajemniczeni udawali się na specjalne targowiska.

  A co było? 

PRZED właściwym filmem wyświetlano nam POLSKĄ KRONIKĘ FILMOWĄ produkowaną przez Wytwórnię Filmów Dokumentalnych w Warszawie i to było COŚ!  Miała nas informować o bieżących wydarzeniach krajowych, głównie o sukcesach i naszym wspaniałym rozwoju. ale nie brakowało w niej również pouczeń, twórczej krytyki i wątków rozrywkowych. Kompozytorem przewodniego utworu muzycznego był Władysław  Szpilman. Ciepłych głosów użyczali PKF kolejni lektorzy o aktorsko wyrobionych, przekonywujących głosach : Władysław Hańcza, Andrzej Łapicki, Jeremi Przybora, Tadeusz Sznuk oraz wielu innych). Ostatnio obejrzałam kilka KRONIK i muszę przyznać, że są one trafnym zapisem atmosfery w jakiej żyli Polacy w tamtych czasach. Z sal kinowych zniknęła chyba w połowie lat 90-tych ubiegłego wieku. Przykład poniżej.

O, LUDZIE! TO BYŁY CZASY! PRZYZNAM SIĘ  JEDNAK, ŻE  WIDZĘ DZIWNĄ, KONSEKWENTNĄ CIĄGŁOŚĆ NIEKTÓRYCH NASZYCH POCZYNAŃ.

ostrzeżenie

Pierwszy dzień Nowego Roku, czas więc na spacerek,

tylko proszę, moi drodzy – załóżcie sweterek,

IMG_8150

nie zdejmujcie zbyt pochopnie czapek oraz szali

i wracajcie z tej przechadzki zdrowi, silni, cali!

Nierozważnie się rozbierasz? Bądź przygotowany,

bo narażasz swój organizm na gwałtowne zmiany,

zanim w tych zawirowaniach ciało się połapie,

kichnie ktoś w waszym kierunku i grypa was złapie

Chociaż miły, ciepły wietrzyk po twarzach nas muska,

TO JEST PODSTĘP KLIMATYCZNY! Czyja wina? Tuska!