Miesiąc: Marzec 2021
Światowy Dzień Wody – 22 marca
Ponad miliard ludzi na świecie cierpi z powodu braku dostępu do czystej, pitnej wody. Światowy Dzień Wody został ogłoszony przez Zgromadzenie Ogólne ONZ w roku 1992. Cel? Chyba oczywisty – uświadamiać, szerzyć wiedzę i mieć wpływ na społeczną oraz przemysłową gospodarkę WODĄ. Wspominam o tym dniu w różnej zresztą formie, rok w rok. Do kogo dzisiaj mam się zwrócić?
Czy woda, jako woda, ma jakieś wady? NIE MA, niestety.
Woda, moi kochani nie ma po prostu nic do ukrycia.
WODA, jak dobrze wiecie, ma chyba same zalety,
wśród nich tę najważniejszą –
Bez niej nie byłoby ŻYCIA.
Chcemy ją pić! Chcemy się nią myć, chcemy się w niej zanurzać i po prostu żyć.
Czy my, ludzie, tak pełni zalet, ale i różnych wad
odwodnimy, wysuszymy, zniszczymy ten świat?
Wody jest coraz mniej. Cieszmy się każdą kroplą.
Lepszy przecież prysznic – niż NIC!
Wolisz w wannie? Gdy ból w boku
i nerwy coś strasznie szarpie?
Właź do pełnej, lecz raz w roku,
i leż sobie razem z karpiem.
KOCHANI, PO PROSTU: GDYBY NIE WODA
NAS BY TUTAJ NIE BYŁO (i BYŁOBY CHYBA SZKODA?)
Czyś jest trzeźwy, czy pijany,
rozebrany, czy ubrany,
czyś niewinny, czy karany,
czyś ambicją pożerany,
nawet, gdy masz w sercu rany,
i nie czujesz się kochany
boś do lubej źle dobrany,
albo życiem zaorany,
proszę : MIEJ ŚWIAT NA UWADZE
i zawsze PRZYKRĘCAJ KRANY.
1-szy Dzień Wiosny. Czyżby?
Rymki ohydne, bo OD NOWA POLSKA ZIMOWA….
Znowu zima, znowu zima, znowu zima.
Co tę zimę w naszym kraju jeszcze trzyma?
Znowu zima i to u nas, nie na świecie!
Czy coś było na ten temat w internecie?
Czy wiadomo, czemu TU tak długo siedzi?
Zimo, patrz, fajniejsi od nas są sąsiedzi!!
MIAŁO JUŻ BYĆ TAK, ALE NIE…...
…ZNÓW OD NOWA SIĘ ZACZĘŁO
Powróciła i zatkała ludziom nosy. Nieładnie.
Wszystkim wokół jakoś dziwnie węch słabnie,
myślą: covid chyba nas złapał i trzyma!
A to katar zwyczajny. Ot, zima.
I ZAMIAST, no, chociażby TAK…
… I MOŻE NIE NA DŁUGO, ALE JEST TAK. A MIAŁO JUŻ NIE BYĆ ZIMOWYCH FOTEK!
Uczniowie ze szkół wszystkich ( zwyczaj znany, stary)
zawsze w Pierwszy Dzień Wiosny gnali na wagary.
Zima myśli: w tym roku uczą się inaczej,
pójdą też na wagary? Poczekam, zobaczę!
Może ucząc się w domu, są już w takim dole,
że odwrotnie, przewrotnie, spotkają się w szkole?
* * *
Z ostatniej chwili ( ni z gruszki, ni z pietruszki):
Tekst poniższy nie nadaje się dla dam,
(przekazała mi go ciotka Julita) – W zimie szybciej się pleni w twych jelitach
cały ten wstrętny, pasożytniczy spam.
I co mam niby z tym zrobić? Wytrzymamy!
Oby do wiosny!
szukałam wiosny – znalazłam przedwiośnie
Jeszcze przeważają kolory jesienno – zimowe, jeszcze nie zauważyłam żadnych poważnych kwiatów, ale ŚWIATŁO JUŻ JAKIEŚ INNE, jaśniejsze jakby, głębsze, ostrzejsze i to pomimo zachmurzonego trochę nieba.
Jeszcze w wilgotnych zagłębieniach siedzi o poranku taki niby-lodek, jeszcze stare trawy powiewają kitkami w chłodnym wietrze, ale..
…poszłam na spacer, natknęłam się na nowe, pełne odświeżonych wzgórków Krecie Osiedle „ZAUŁEK DŻDŻOWNIC.” Zachęcająca nazwa, deweloper wiedział, co robi. Taki kret, przypomnę, zjeść musi dziennie około 50 dżdżownic i poluje na nie biegając po swoich licznych korytarzach około 4 godzin – kolejne 4 godziny przesypia w podziemnym gnieździe. Wzruszone krecie kopce świadczą o tym, że nadchodzi ocieplenie, bo kto by zaczynał roboty remontowe, jeśli miałby jeszcze nadejść wielki mróz?
Jak się mieszka tutaj, panie krecie,
znośnie?
Kiwnął łebkiem i wycofał się
bez słów,
a to znaczy, że spotkałam się
z przedwiośniem
i się zacznie od początku,
czyli znów:
będą szybko nabrzmiewały w ciepłym słońcu
pączki klonów, brzóz, a wszystkie pełne soku,
i okryją nas zieloną falą liści, w końcu
jak co roku, jak co roku, jak co roku.
pączki FORSYCJI pąk KLONU
pąk BZU
Pierwsze kwiatuszki WRZOŚCA CZERWONEGO
i (też pierwsze) – WRZOŚCA BIAŁEGO
Czyżyk kląska do czyżyka : – Jedno w dziób i zaraz znikaj,
to ostatnie wysypane dla nas ziarna!
Czekają w kolejce sójki i wiesz? Może dojść do bójki,
gdy przyleci coś przekąsić sroka biało-czarna. 
Gdy usłyszysz krzyki sroki, weź po prostu się pod boki
i odfruwaj, ile tylko sił masz w skrzydłach,
bo ta walka: – Czy to twoje? Zostaw! To jest moje! MOJE! –
Wszystkim ptakom w okolicy dawno zbrzydła !!
Znalazłam też takie „KutaskI”, Kitki, Paluszki, Wisiorki, Baźki – i podejrzewam, że to LESZCZYNA, ale pewności nie mam. Kto wie?
I ŻEGNAM SIĘ Z WAMI TERAZ POGODNIE, A MOŻE WRĘCZ RADOŚNIE –
LUBIĘ WIDZIEĆ, LUBIĘ WĄCHAĆ, LUBIĘ WDYCHAĆ PRZEDWIOŚNIE
Cho, cho, dopuścili i gołębia do kilku ziarenek!
Temu też pozwolono podziubać! Ciekawe, czy są w mojej okolicy jakieś ptaki, które chciały, a się nie załapały nawet na jedno ziarenko? Bo, o ile wiem wśród ludzi takie sytuacje są dosyć częste.
Biało – czarne
Wszystko takie kolorowe, przekolorowane; przeczerwienione, przeniebieszczone, przezielenione! Większość oglądanych fotek, zwłaszcza tych sieciowych, proponowanych na tapety i do ilustrowania tekstów razi w oczy przesadzonym wybuchem koloru. Czy to (ha,ha!) przygotowania do czasów, kiedy będzie można oglądać „prawdziwy świat natury” tylko na sprzęcie wizualnym?
Przyrzekam – to ostatnia grupka zimowych fotek. Niedługo wiosna przecież, ale zima jest właściwie czarno – biała, a ja nagle zatęskniłam do starych, biało – czarnych zdjęć, do czasów, w których pod kołdrą ładowało się filmy do koreksu, przygotowywało w butelce po mleku wywoływacz i utrwalacz, a potem siedziało się kilka godzin w naprędce przygotowanej ciemni – w toalecie, w piwnicznym boksie zbudowanym ze sklejki ( taką ciemnię miał mój kuzyn), lub w malutkim ( u nas) przedpokoju. Trzeba to było robić najczęściej nocą, kiedy dzieci już spały i kiedy miało się pewność, że nikt nie zadzwoni do drzwi.
Kilka kuwet, powiększalnik KROKUS, czerwona żarówka, którą czasem trudno było kupić, ale były przecież farby, czerwone gatki gimnastyczne, czerwona krepina…
Więc tak, zatęskniłam do czarno – białych fotek.
Zimowy, biały wybuch
Zrobione piórkiem i tuszem?
Od nurtu do brzegu i tyle odcieni...
Niektóre JAK OBRAZY…. Wydziergane stalówką, cienkopisem, ołówkiem?
Po spacerze
Narodziny Śniegu
Śnieg w agonii
8 Marzec
Wiem, wiem, dzisiaj jest DZIEŃ KOBIET. Więcej słów użyłam w związku z tym szalonym „ŚWIĘTEM” rok i dwa lata temu. Teraz nie mam ochoty. Co to w ogóle za święto i po co? Jeśli odrobinę się zastanowicie, to dojdziecie do prostego wniosku, że jest ono absolutnie nie przystające do sytuacji kobiet na całym świecie. Bezsensowne. O czym ma świadczyć? Co ma propagować? Co ma reklamować? Popularyzować? KOBIETĘ? Na litość boską !!
Ja sobie dziś zrobiłam uszka z barszczem oraz fasolkę po bretońsku i będę to żarła cały ten świąteczny dzień – czytając różne ciekawe rzeczy. I tylko przedstawię kilka „osobniczek” tego gatunku, czyli KOBIET, myśląc ciepło o całej, chodzącej po tym świecie RESZCIE.
KOBIETY !Trzymajcie się KAŻDEGO DNIA !



Kiedyś kobiety stawiano na piedestale,
nie wiadomo po co, nie prosiły przecież o to, wcale!
I nudząc się, tak sobie na nim biedne stały,
ktoś przyklęknął, ucałował im paluszek biały,
ktoś dał róże lub lilie, napisał poemat,
mam przestać? W porządku, zaraz zamknę temat,
choć powiem wam… że później było jeszcze gorzej –
oznajmiono, że mogą jeździć na traktorze,
że mogą zostać tokarzem, albo motorniczym,
potem to też wyśmiano, znów zostały z niczym.
Obecnie, mogą być nawet szefem ( lub na pewno: VICE),
prawie wszędzie, choć podobno mącą w polityce.
Raz bywały aniołem, raz diabła narzędziem.
Kto tam wie, co z KOBIETĄ w ciągu dalszym będzie?
KOBIETA Z KURKAMI
To, że prawie wszystkie Kobiety mają. tu maski, to nie tylko z powodu pandemii ( bo fotki są z różnych lat) Wiecie – RODO
KOBIETA Z GITARĄ
MŁODA KOBIETA Z PILNIKIEM MŁODA KOBIETA W OKULARACH
MŁODE KOBIETY Z MŁODYM MĘŻCZYZNĄ
STARA KOBIETA i szpital
Raz jeszcze pozdrawiam dziś wszystkie KOBIETY i wracam do fasolki.
PS. Czy ktoś z was spotkał na rynku koszulki z takim napisem? Bo jest to moja propozycja dla niektórych KOBIET zauważonych przeze mnie w mediach i nie tylko. Może mogłyby być i dla mężczyzn, z tym, że napis powinien być chyba na innej części garderoby, może jakoś niżej?
z okazji Światowego Dnia Dentysty – 5 marca
CHYBA WIECIE, ŻE wskazane jest, aby nauczyciele prowadząc niektóre lekcje korzystali z proponowanych scenariuszy. Scenariusze, których autorami są często doświadczeni dydaktycy, można znaleźć również w sieci. Obejrzałam kilka z zajęć lekcyjnych związanych z Dniem Dentysty. Przykład takiej lekcji:
https://www.edukator.org.pl/2004b/higiena/higiena.html
I dodaję swoje trzy grosze. Może ktoś skorzysta
WSTĘPNY SCENARIUSZ LEKCJI Z EDUKACJI PROZDROWOTNEJ W KLASIE 0 – I
Cel główny: Dostarczyć dzieciom wiedzę o wpływie jaki mają zdrowe zęby na ogólne zdrowie człowieka.( Słodkie – nie znaczy zdrowe!)
Środki dydaktyczne: – wierszyk o wiewiórce, pasty i szczotki do zębów
Tok zajęć: – uczymy się na pamięć wierszyka
– przeprowadzamy z dziećmi rozmowę kierowaną wspomaganą pytaniami.
– odgrywamy treść wierszyka w parach, z podziałem na role (wiewiórka i rozmówca)
– podsumowujemy wnioski i idziemy myć zęby przyniesionymi do szkoły
szczoteczkami, przestrzegając ustalonych wcześniej zasad dobrego mycia zębów.