Przed wejściem tutaj nie musisz konsultować się z żadnym lekarzem, farmaceutą, a nawet z rodziną, gdyż treści tu zawarte z pewnością nie zaszkodzą Twojemu zdrowiu i życiu,
Czy to w Polsce, czy gdzieś na świecie, czy to w górach, czy na równinach, czy na wielkich balach, czy pod kocykiem w domku, czy w samotności, czy wśród przyjaciół, czy w pełnym zdrowiu, czy odrobinę chorzy i cierpiący – powitajmy NOWY ROK ciepło i może z ostrożną, ale NADZIEJĄ. Niech będzie on lepszy dla wszystkich.
Może i mogłabym ŻYCZYĆ WAM WSZYSTKIM – WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO, ale to trochę bez sensu, bo i tak nie mogłoby się spełnić. ŻYCZĘ WIĘC DUŻO DOBRYCH ZDARZEŃ I WIELU DOBRYCH LUDZI WOKÓŁ, SPOROSPOKOJU I CAŁEJ GROMADY RADOSNYCH CHWIL i TYLKO KILKU MALUTKICH SMUTKÓW, bo wiadomo, że i takie się trafią.
NIECH SIĘ WSZYSTKIM UDADZĄ USZKA!NIECHAJ KAŻDY Z WAS ZOSTANIE OBDAROWANY
A NOWY ROK NIECH BĘDZIE AUTENTYCZNIE NOWY, PRZYJAZNY I Z KILKOMA WSPANIAŁYMI NIESPODZIANKAMI – jakiekolwiek miały by one nie być. KAŻDEMU ( HA!) WEDŁUG POTRZEB!!
I teraz idę zapiec pasztet( bo sobie go narobiłam)
Nie jestem entuzjastką diet jako takich, bo ogólnie uważam, że jeśli człowiek nie ma bezwzględnych medycznych przeciwwskazań to powinien jeść to, na co ma apetyt, a tylko z umiarem. Tak, tak, wszyscy wiemy, że niektóre składniki pokarmowe są lepsze dla naszego zdrowia, a inne mogą nam zaszkodzić, warto jednak pamiętać, że opinie w tej materii też się zmieniają w zależności od wyników kolejnych badań naukowych. Dziś jednak miałam niesamowitą ochotę na COŚ SŁODKIEGO, A W DOMU NICZEGO TAKIEGO NIE BYŁO! Staram się, zwłaszcza przed takimi Świętami jak te nadchodzące, nie zaopatrywać domu w słodkości, mam bowiem świadomość, że w te kolejne dni będziemy mieli ich spory wybór, ale DZIŚ NIEWYTRZYMAŁAM. Od kilku godzin „chodziła” za mną ta potworna oskoma (może wprowadziłam się w ten stan podczas śledzenia posiedzeń SEJMU?), ale przed chwilą zrobiłam sobie COŚ, co będę sobie chrupać do końca dnia. Ktoś z Was miał do czynienia z takim przepisem?
Rozpuściłam na patelni pół łyżki masła.
Wrzuciłam do niej szklankę górskich płatków owsianych.
Mieszałam, mieszałam, mieszałam.
Dodałam pół szklanki CUKRU – można mniej, można więcej, zależy to od siły waszego pragnienia.
Zwiększyłam płomień i znów mieszałam, mieszałam, aż płateczki zaczęły zmieniać kolor na sjenępaloną i pokryły się warstwą karmelu lekko się zlepiając.
Wystudziłam i chrupię cały czas. Czego i Wam życzę, jeśli znajdziecie się w podobnej sytuacji!
Kiedyś był Św.Mikołaj, później przez czas jakiś, ale nie u wszystkich, dostarczał prezenty DziadekMróz, a do moich znajomych z Wielkopolski zaglądał Gwiazdor. Jak go zwał, tak go zwał, grunt, że przychodził i to w najcięższych czasach, kiedy to (a kto to pamięta?!!) wydobywał z worka, lub cichcem, nie wiadomo kiedy, zostawiał pod nawet najlichszą choinką – a tomydełko FA, a to szampon Zielone Jabłuszko, a to parę lepszych, zdobycznych rajstop, czyskarpetek. Zawsze jednak, nawet w najgorszych czasach były książki. W naszej rodzinie kwitła przez jakiś czas „twórczość” polegająca na opisaniu każdego prezenciku jakąś rymowanką. Głupie były okrutnie, niepoprawne, wariackie, ale jakoś nas rozśmieszały. Zbliża się ten czas mikołajowego rozdawnictwa. W sumie miły to zwyczaj, chociaż ja chyba wolałam, kiedy było trudniej i kiedy zadowalały nas drobiazgi. No, to kilka przykładów mikołajowej „twórczości.” Może i u was istnieje taka tradycja, a może sami wpadniecie na jakieś pomysły.
UWAGA:Wszelkie podobieństwo eksponatów na fotografii do tych, które ktoś dostał, czydostanie, jest absolutnie przypadkowe. To są są wyłącznie przykłady.
WŁÓŻ NA PIĘTĘ I PALUSZKI, MRÓZ CI NIE ZEPSUJE NÓŻKIWUJKU WITKU, TEN KRAWAT – ODEJMIE CI 10 LAT.CIOCIU, SKROP SIĘ, SZYBKO SKROP – BĘDZIE CHCIAŁ CIĘ KAŻDY CHŁOPW DZIEŃ I W NOCY KŁADŹ NA CIAŁO, A NIE BĘDZIE WYSYCHAŁOTO JEST, MÓWIĄC MIĘDZY NAMI – KOGEL-MOGEL z DODATKAMINIKT Z ROZPACZY NIE ZAKWICZY, GDY MA W DOMU CIUT SŁODYCZY.WCIĄŻ NAPEŁNIAJ JĄ HERBATKĄ – PRZEZ ŻYCIE PRZEBIEGNIESZ GŁADKOGDY UPIECZESZ TO DLA GOŚCI – SĄSIADKA PADNIE Z ZAZDROŚCI
Zauważyliście, mam nadzieję, że autorzy różnych reklam, czy np. podawanych propozycji dotyczących takiego, a nie innego upieczenia szynki, zrobienia pierogów, kremu, rogalików itp często bazują na naszych ludzkich „słabościach,” czy uznanych za powszechne zjawiskach emocjonalnych. Wykorzystują naszą drobną, ludzką zazdrość lub ogólnie „uznaną” tendencję teściowych do krytykowania, a także np. trendy związane z chwaleniem wszystkiego, co robiły babcie (ten przepis znalazłam w kajeciku babuni ) itp. Stąd treść pod fotką piernika do upieczenia.
OBLECZ W NIĄ DZIŚ SWOJE CIAŁO, BĘDZIE MU SIĘ ŚWIETNIE SPAŁOŻEBYŚ SPRAWNIEJ MYŚLEĆ MÓGŁ, CZYTAJ KSIĄŻKĘ ( W INGLISZ : BUK)
WSZYSTKIM ŻYCZĘ TAKICH PREZENTÓW, O JAKICH OSTATNIO MARZĄ, ALE CZY WSZYSCY BYLIŚMY GRZECZNI?? OJ, widzę………….