I znów upał, proszę państwa TAKI,
że chowają się w dziurkach jaszczurki,
omdlewają pod drzewami ptaki,
w dziuplach siedzą przegrzane wiewiórki.
Na polanach skrzypią głośno świerki,
przerażony wrzos na słońcu trzeszczy.
Las się boi najmniejszej iskierki
i usycha z tęsknoty do deszczy.

Gdzieś daleko stapia się lodowiec,
Smętne rzeki obnażają swoje dno.
A dlaczego tak się dzieje? Ty mi powiedz!
Kto jest temu winien? – pytam – KTO?
Zanim pójdę toczyć większe boje
wśród walk różnych, dłuższych, czy też krótkich –
dziś po prostu spragnionych napoję.
Choćby tylko tych kilku malutkich.


O, już gołąb moczy swoje pióra,
a w kolejce czeka banda sójek
i choć znana jest sójcza natura,
unikają dziś wrzasków i bójek.

Bo nawet złe sójki – w letniej kąpieli,
potrafią zapomnieć o tym, co je dzieli.





