GRASZ W ZIELONE?
GRAM!
MASZ ZIELONE?
MAM!
To pierwsze słowa tych, co mają ochotę grać ze sobą w ZIELONE i nie chodzi oczywiście o jakąś dziwną grę w D O L A R Y. Gra w Zielone, to stara, towarzyska gra o kilu wersjach, a każdy z uczestników odpowiadając na pytanie musiał pokazać coś zielonego, albo po prostu mieć coś zielonego. Najczęściej grano właśnie wiosną, w maju, gdy powracała w pełni nowa, przynosząca nadzieję ZIELEŃ
ZIELONO MI…ZNÓW ZIELONO
czy ktoś mnie uzna za szaloną?
Czy ktoś uśmiechnie się i powie:
– Miło mieć znów zielono w głowie!





Zieleń nadrzeczna, leśna i łąkowa,
zieleń wierzbowa, dębowa, lipowa,
nieużywana, czysta, całkiem nowa,
jeszcze niewinna zieleń majowa.


Niech każda inna dziś się raczej schowa,
w maju światem rządzi zieleń majowa
i reszta nie ma przy niej żadnych szans.
Widząc, jak skrzą się promieniście
błyszczące seledynem liście,
to patrząc na nie, wpadam w jakiś trans.

