Grzało. Jeszcze kilka dni temu, a dziś? Schodki bez cieni, niebo bez cieni i tylko nie chce wpaść do nas z wizytą tak potrzebny już deszcz.



No, tak. Wrzesień. Pani Jesień pośpiesznie nadchodzi?!
Znacznie szybciej niż przed laty, gdy byliśmy młodzi.
Zresztą, wszystkie pory roku pędzą jak szalone,
jakby brały udział w dziwnym czasu maratonie.
Lata pędzą, pędzą, gnają, jakby – były dniami,
dni zaś biegną, lecą jakby – były godzinami.
I dziś już nie mamy mocy, nie jesteśmy zdolni,
by przywrócić dawne tempo, bieg czasu spowolnić.
Wiedząc, że w tym życia pędzie niczego nie zmienię,
siedzę na wrześniowym słońcu i bawię się w CIENIE.














Mój repertuar jest dosyć ubogi, a i wykonanie niezbyt precyzyjne. Siedziałam u siebie na schodku wejściowym w pełnym wrześniowym słońcu, zobaczyłam swój cień i wróciłam do dzieciństwa. Nie dziwota, prawda? Czy ktoś mi przyśle jakieś swoje, lepsze tematycznie cienie ? Będę wdzięczna.

Kruk cudny !
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Też mi się wydaje, że wyszedł całkiem krukowato.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Bardzo krukowato !!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
U mnie nie ma słońca… już parę dni.
PolubieniePolubione przez 1 osoba