Jeszcze grzeje?

Grzało. Jeszcze kilka dni temu, a dziś? Schodki bez cieni, niebo bez cieni i tylko nie chce wpaść do nas z wizytą tak potrzebny już deszcz.

No, tak. Wrzesień. Pani Jesień pośpiesznie nadchodzi?!

Znacznie szybciej niż przed laty, gdy byliśmy  młodzi.

Zresztą, wszystkie  pory roku pędzą jak szalone,

jakby brały udział w dziwnym czasu maratonie.

Lata pędzą, pędzą, gnają, jakby – były dniami,

dni zaś biegną, lecą jakby – były godzinami.

I dziś już nie mamy mocy, nie jesteśmy zdolni,

by przywrócić dawne tempo, bieg czasu spowolnić.

Wiedząc, że w tym życia pędzie niczego nie zmienię,

siedzę na wrześniowym słońcu i bawię się w CIENIE.

Mój repertuar jest dosyć ubogi, a i wykonanie niezbyt precyzyjne. Siedziałam u siebie na schodku wejściowym w pełnym wrześniowym słońcu, zobaczyłam swój cień i wróciłam do dzieciństwa. Nie dziwota, prawda? Czy ktoś mi przyśle jakieś swoje, lepsze tematycznie cienie ? Będę wdzięczna.

nie pokazuj palcem

                                        Nigdy niczego nie pokazuj tym palcem

5 myśli na temat “Jeszcze grzeje?

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s