
Minęło kilkanaście dni od chwili, kiedy nasza codzienność z psem zmieniła się na pustą, smutną codzienność BEZ PSA. BEZ TARY. Tara, Tareczka, Tarinka, Dziunia, Sukijaki, Druhna, Kudłata Przyjaciółka. Znała te wszystkie ksywki i nic jej nie dziwiło. Była członkiem naszej rodziny 14 lat. Musiała odejść, bo cierpiała coraz bardziej. Nie dziwcie się, że zamieszczam tu wpis właśnie o niej. To takie dodatkowe wspomnienie. Ciągle trudno jest się nam przyzwyczaić do jej nieobecności.















I tylko jeszcze przytoczę tu fragment wierszyka z wpisu PSIE NIEBO z dnia 5 lutego 2021 – którym żegnałam kilku psich znajomych.
Czy was, psy tego świata, też dręczy potrzeba,
(którą ludzie zgłaszają często, chociaż mgliście)
żeby odejść z tej ziemi prościutko do nieba?
Chodzi o to wasze – PSIE NIEBO, oczywiście!

Czy marzycie o miskach pełnych kruchych kości,
czystej wodzie, spacerach i ciepłym posłaniu?
O biegu przez bezkresne polany – z radości,
na myśl o udziale w rajskim polowaniu?







































