Dwa dni temu czyli 23 stycznia był Dzień Pisma ręcznego. Chciałam, bardzo chciałam coś znów na ten temat napisać ( już nie ręcznie, oczywiście), ale jakieś inne, bliżej nieokreślone działania odebrały mi tę możliwość. Jestem jednak pewna, że ta starsza rymowanka jest nadal aktualna i przybliży nam to nieodwracalne już zjawisko.
WIMA – Writing Instrument Manufactures Association na Dzień Pisma Ręcznego wybrało datę 23 STYCZNIA – w tym dniu bowiem urodził się amerykański polityk John Hancock , jeden z sygnatariuszy Deklaracji Niepodległości – znany z bardzo dużego, ozdobnego podpisu. W dobie komunikatorów, e-maili, telefonów komórkowych przestajemy pisać na papierze, trochę inaczej pracują nasze ręce i tym samym inaczej aktywizuje się mózg.

Jeśli ktoś, kiedyś sądził, że będziemy wiecznie
zapisywać swe myśli rysikiem i piórem,
długopisem, ołówkiem – krótko mówiąc: RĘCZNIE,
ten dziś się czuje głupio i sny ma ponure

Pach, pach! Dwa paluszki nad dziwną maszyną
w ruch wpędzone – stawiają literki i słowa,
zdania krótsze i dłuższe już w przestrzeni płyną,
pach, pach po klawiszach – wiadomość gotowa:

„Tu jestem” i „To robię”, ” A ty, jak się czujesz?”
Pach, pach: ” zaraz będę”, pach, pach: ” Ziuta zdrowa”
ktoś pisze, odpisujesz, a potem kasujesz,
bo takich wiadomości dziś już nikt nie chowa.

Gdziekolwiek byś nie siedział, w puszczy, na biegunie,
pach, pach: znów ktoś napisał, zaczynasz od nowa.
Pach, pach: i myśl twa zwięzła gdzieś w przestworzach sunie.
Pach pach! To się nazywa ROZMOWA PALCOWA
























