
Drogie Obywatelki i Obywatele,
Szanowne Panie i Szanowni Panowie,
Koleżanki i Koledzy,
Przyjaciele i Wrogowie, 
żyjące Kuzynki i Kuzyni,
kochani blogowi Goście,
Ziomki i Ziomale!
DZIŚ JEST DZIEŃ BABĆ – czyli, między innymi i MÓJ, więc sobie i innym przesyłam życzenia:
– Życzę nam, Babciom, żeby od jutra, w naszym kierunku przepychali się przystojni pielęgniarze, a każdy z wielką strzykawką, wypełnioną najlepszą antywirusową szczepionką na świecie.
Jeśli nie przyjdą, to życzę, aby po badaniach polskich, sprawnych i dobrze wykształconych naukowców okazało się, że reszta z żyjących u nas Babć ma niepodważalną odporność na wszystkie potworne wirusy na świecie.
A, jeśli nawet nie, to przyznajcie, że jesteśmy tak, czy owak wspaniałymi babciami i możliwe, że kilka z nas doczeka wiosny. Może jeszcze wygrzejemy się na słoneczku, posłuchamy ptasich treli, słodkich głosików naszych wnucząt, pouczeń dzieci, lub młodszych o jakieś sto lat i mądrzejszych oczywiście innych członków rodziny. Przesyłam WAM WSZYSTKIM wiele ciepłych pozdrowień.
Pewna Babcia z wrocławskich przedmieści
bardzo chciała mieć mniej niż trzydzieści.
Gdy ktoś pytał jej: CZEGO?
To krzyczała: – Kolego, to wynika z wiersza tego treści !
(uwaga: nie mówi się PRZEDMIEŚCI, tylko PRZEDMIEŚĆ, ale starość, nie radość, wybaczcie)
My, babcie jesteśmy czasem podobne do częściowo zamarzniętej rzeki takiej, jak na poniższej fotce (to moja ulubiona, mała, STARA, zarośnięta, mazowiecka rzeczka, a zdjęcie zrobiłam jej właśnie dzisiaj, w dniu babć). DLACZEGO?

Często środkiem bije żwawy, wartki jeszcze i ciepły nurt, chociaż brzegi nieco przymulone, skostniałe i unieruchomione mrozem. Z babciami może być podobnie.



