Letni Wiewiór

A może to pani Wiewiórka?  Trudno mi rozpoznać płeć, nie znalazłam też czytelnych, jasnych wskazówek, gdzie ewentualnie spojrzeć i jak  rozróżnić „pana” od „pani.” Przedstawiałam Wam już w moim blogu wiewiórkę – jako taką i niestety, nie mam pewności, czy to jest wciąż ta sama (żyją od 2 czasem do 7 lat) ,czy też to jakaś młódka z nowego pokolenia, ale dziś chcę odnotować, co następuje: Prawie oswojona. Karmiona już małymi porcjami, bo w końcu lato i spiżarnia natury pełna. Podchodzi coraz bliżej, może niedługo podamy sobie łapki?  Patrzy z uwagą, kiedy mówię: – Baśka, ty łakomczucho, gryź wolniej, a…chciałabyś orzeszka? OK, będzie jeden na deser. To, co w karmniku ogólnodostępnym ( bo i ptaki tu goszczą) to ziarenka słonecznika. Od ust sobie odejmuję, bo też lubię, ale to, że mogę wyjść, usiąść obok i obserwować te różne uczty rekompensuje moje niedostatki.