Zobaczyłam przypadkiem ogłoszenie – reklamę dotyczącą kolonii i obozów dla dzieci i natychmiast przypomniała mi się rymowanka na ten temat sprzed iluś tam lat, którą, tak, tak, powtórzę, bo ciekawa jestem czy ktoś z was, wpadających tu do mnie przeżył jako dziecko taki obóz? Jeśli nie wy, to zapytajcie rodziców, czy kojarzą tę atmosferę i prześlijcie im moje szczególnie ciepłe pozdrowienia.

NA KOLONIACH ( forma „wyliczanki”)
Usie, dusie, trusie – klawo na turnusie :
Anka wpadła do silosu, baran kopnął Lusię,
Elkę boli nerka, ospę ma już Wierka,
Kryśka zżarła osiem dżdżownic – zabrała ją „ERKA „
Majka ma majaki, Olka żuje maki – 
pan już wezwał milicjanta, zgarną ją do paki !
Grzesiek razem z Markiem podrywa kucharkę,
gumą ” Mambą ” się skleili Krzysiek z grubym Darkiem.

Michał i Dionizy zwiali do remizy,
strażakowi na zabawie zwędzili dewizy. 
Feluś nóg nie myje, Hubert w kącie wyje,
a Jacusia – Andrzej wepchnął w pokrzywy, po szyję !

Une, due, trolu, spoko pani Jolu,
jest w apteczce na kolonii zapas NERVOSOLU.
Wychowawcę Radka lęk o dzieci zatkał ?
Wpuść pan wszystkie do świetlicy , puść im film o kwiatkach !

Ende, dende, trane – dzieci są kochane,
im rozrywki niepotrzebne, rozerwą się same !

