Jaki sezon? NA GRILLOWISKA! Przegapiłam Międzynarodowy Dzień Grilla ( 2 maja), ale mam w zapasie kilka różnych, pamiątkowych fotek, sezon dopiero rozpoczęty, a grillować można przecież do pierwszych przymrozków. TO DO DZIEŁA.
Na rodzinnych grillach, jak każdego roku
święci się DZIEŃ MAJOWY,
A ja patrzę z boku.

Ileż rozkosznych, cudownych wprost chwil
dostarcza w maju Polakowi GRILL!
Bez łez, z radością (rzadką w tym narodzie)
rozżarza Polak grilla w swym ogrodzie,
na działce, w polu, pod lasem, przy plaży
i grill już się żarzy, a na nim się praży
Król Rusztu, ( i uwierzcie, bo to nie są żarty!)
czyli Kark Świński solą (różową!) natarty,
z cebulką, z czosnkiem, często z majerankiem,
z imbirem, z soją, czasem z kurdybankiem,
z papryką, a to mięsko bywa jeszcze lepsze,
gdy je grubo obsypiesz kolorowym pieprzem.


Stryj Kazik ciężko wzdycha, patrzy trochę krzywo,
bo żona mu zabroniła podjadać mięsiwo,
a tu Ziuta i ze strony ojca – kuzyn Derek
dostarczyli im właśnie piękny stos żeberek
w wiadrze, bo jeśli ktoś z was tego jeszcze nie wie,
to wyjaśniam – żeberka kruszeją w zalewie:
Ocet, sól morska, olej (tylko rzepakowy!),
miód, ździebko musztardy, sok pomidorowy
rozbełtać wszystko trzeba i i zalać żeberka!
Żeberka z takiej zalewy to boska wyżerka!


Wnuczek Ziuty, choć mały, ( nie ma jeszcze roczku)
ssie zawzięcie kawałek spieczonego boczku,
wujek Jan niosąc pięknie spękaną kaszankę
potknął się i poparzył kuzyneczkę Dankę.
Jęczy w cichym proteście miła ciocia Zosia,
że pieką samo mięcho ! Ona chce łososia!
Ktoś, gdzieś ( po czwartym piwku) chce grillować jaja!
Tak się święci w narodzie ten dzień – 2 MAJA.

