Piękne nasze polskie lasy, jakże piękne! Nasze bogactwo narodowe, nasza duma, nasze zbiorniki dobrego powietrza, miękkich mchów i drewna, drewna, drewna na nasze przyszłe stoły, ławki, a może, a nawet kredensy jakieś!! Kochamy nasze lasy z serca całego, włóczymy się po nich, spacerujemy, biegamy, zbieramy tu jagódki okrąglutkie i granatowe, tam, na polankach poziomki słońcem pachnące, tu borówki wytrawne i czerwone, a gdzieniegdzie pyszne grzybki na naszą polską wigilię, czasem nawet sromotnika upolujemy. Męczymy się, grzejemy. pocimy, czasem denerwujemy, bo jakieś, kurde, ścierwo bzyczące za nami się ugania i gryzie, i pić się chce, i coś by się zjadło…ale Polak obeznany i zawsze ma ze sobą to, co potrzebne, niezbędne, konieczne do przeżycia w lesie naszym, polskim, kochanym, pięknym! Patrioto, Polaku, Bracie, dziś właśnie na krótkim spacerze dwa dni po Święcie Naszym Narodowym zebrałam po tobie parę pamiątek. I sił już mam za mało do dopisania tu czegoś miłego, a co dopiero zrymowanego.




















Z jakiego obszaru pochodzą te znaleziska? No, cóż krążyłam po „liściowiskach” w kółko, na przestrzeni około 50 metrów kwadratowych. Dalej bałam się już zapuścić, bo nie miałam kolejnej siatki na te wspaniałe łupy.