„Harfa traw”

„HARFA TRAW” – to tytuł jednego z rozszerzonych opowiadań znanego, amerykańskiego pisarza Trumana Capote, ( książka wydana w 1951 roku). Kto dziś czyta te stare książki?  W wielu bibliotekach już dawno wyciągnięto je z półek i….no właśnie, nie wiem nawet gdzie się podziewają te  wycofywane książki? Idą na przemiał? A może, ot tak, z czystej ciekawości warto raz na jakiś czas po nie sięgnąć? Można odkryć, że ludzkie problemy i uczucia są od wieków podobne, zmieniają się tylko miejsca, przedmioty i opisujący je język. Jeśli nie znajdziecie książki, to może będziecie mogli obejrzeć gdzieś film z 1995roku pod tym samym tytułem. Reżyserował Charles Matthau.

„HARFA TRAW” – tak określiła  jedna z bohaterek szum jesiennych szuwarów. Nie chcę dziś więcej pisać o samej książce. Pożyczam tylko TYTUŁ – do SESJI z TRAWAMI, bo właśnie one  przypomniały mi o tym opowiadaniu, kiedy łaziłam „łapiąc” ich SZUM.

Nie znam ich nazw, ale im to nie przeszkadza.

Zanurzmy się czasem w trawie!

Boicie się kleszczy??

No, tak…..straszne czasy.

Ja też po sesji siadłam na ławce.

stawiając obok KAWKĘ NA TRAWCE.

( w wierszu Juliana Tuwima „Rzepka” też przysiadła  ” na ostatku  KAWKA NA TRAWKĘ” – ale była to,jak wiecie, oczywiście zupełnie INNA KAWKA).