



Niby inna, a jakby zawsze taka sama
ta nasza jesień. Wiem, wiem, to zresztą nie dramat,
no, raczej……
Patrzcie, tak samo jak zawsze wirują liście
i żółcąc się, jak zwykle, spadają rzęsiście.
A jednak inaczej…

I spójrzcie, na tle lasu znów ta rdzawa plama
inna niż w zeszłym roku, chyba, że ta sama!?
No, może …
Może oczy mam zasnute wczorajszym deszczem
i źle widzę? Ech, bzdura, dobry wzrok mam jeszcze!
O, mój Boże….


Ile jeszcze przede mną tych pięknych jesieni?
Ech, nieważne, to przecież niczego nie zmieni,
lub niewiele, no cóż… .
Będzie oglądać zmienną jesień na tym świecie
ktoś inny, choć podobny. Wszyscy o tym wiecie…
Tak ma być! I już!













