Cóż, przed tą grupą rymowanek miałam pewne trudności ze sposobem ich zapisania, albowiem musiałam oszczędzić no…powiedzmy… szwagra, z którym czasem wymieniamy się rymowanymi myślami na różne tematy. Tym razem zasugerował, że byłoby wskazane nasze większe zaangażowanie się w sprawy tego kochanego kraju i uzasadniał dlaczego. Odpisałam mu:
Panie, trafił żeś pan w sedno,
lecz uważaj, powiem jedno:
Sąsiadowi w mózgu – styki
zwarły się od polityki
i choć niby rozum miał
popadł w jakiś dziwny szał
i padł. Tak, jak stał.
Panie, masz pan świętą rację:
Lecz nie dla mnie demonstracje.
Nikt nic nie wie, kto, co, gdzie ?
PO ? RAZEM ? ES – EL – DE ?
NOWOCZESNA czy TWÓJ RUCH ?
Gdzie się ukrył prawy duch ?
Kto – wróg, a kto druh ?
Panie, myśl ująłeś sprawnie,
a więc proponuję : ( jawnie !! )
Róbmy strat powszechny spis,
żeby się nie wyłgał PIS.
I żeby, bez rwania krat
Polak żył jak z bratem brat
choćby za sto lat.
Drogi Panie, powiem krótko:
Jako, że nie jestem młódką,
nie wyjdę z flagą na skwer
i mam w nosie: El – PE – ER,
PiS, Korwina i Darwina,
Antka, Jarka i Marcina,
TV, radio ( też mi zbrzydło ),
Olka, Bolka, mydło, szydło,
WC, pecet , PE – ES – EL.
Inny mnie pociąga cel:
Mając dość polskiej zadymy
wolę w ciszy składać rymy.
Przepraszam Cię mój „współ- rymowiczu”, ale MUSZĘ przytoczyć Twój zręczny wierszyk. Wszelkie konsekwencje biorę na siebie, co w tym miejscu głośno oświadczam.
ON DO MNIE:
Twój wiersz to istne cacko, puzderko !
Lecz choć poezji widzę tu lwicę ,
Przytoczyć muszę mą połowicę :
“ Trzeba, by każdy szedł na ulicę,
norki odkurzył, bardziej się wkurzył
i jakimś cudem kaczkę wykurzył.
JA DO SZWAGRA:
Przyznam, szwagrze, że masz także zręczne piórko,
Więc nie mogę się powstrzymać przed powtórką :
Kaczki nic i nikt już dzisiaj nie wykurzy –
lecz wszechwładztwo niezbyt dobrze zdrowiu służy
i ptaszyna dnia pewnego hej, odleci.
Taka jest po prostu zwykła kolej rzeczy.
Nie mam norek ni szynszyli – zwykłam ciotka,
u mnie w szafie wiszą dwa, cienkie “ paltotka “
Nie odkurzę ich, nie wyjdę na ulice,
bo ( przepraszam szczerze Twoją połowicę )
to nie moja droga. A nóżki mam wiotkie.
Lubię być poezji – nie lwicą, lecz kotkiem.
Odezwa : Hej, LWY POEZJI stańcie zwartym murem !
I wszystko, co durne wykurzajcie piórem !
PS. Gdyby… wykurzenie KACZKI się udało…
Gdyby…nawet…wszyscy wyszli z tego cało…
Dręczy mnie kolejna, dziwna, straszna zmora:
Mogą wybrać dudka, sępa lub indora ( ?! )
Po tej mojej rymowance Szwagier zasugerował żebym nawet jako KOTEK POEZJI poświęciła więcej rymowanych myśli wiadomej sprawie. ODPISUJĘ:
Drogi Szwagrze, bądźmy szczerzy:
temat jakoś mi “ nie leży. “
Wolę pisać o stokrotkach,
trawie, pyzach, dzieciach, kotkach…
Siedzą u mnie w głowie – ryby,
wnuki, gniew, lizaki, grzyby,
czyjeś myśli, deszcz i krzaki,
małe wpadki, większe draki,
ludzkie grzeszki, spokój, liście,
( no, i miłość- oczywiście ),
czas, robaki, miłe gadki…
Cóż, “ zwisają “ mi podatki,
kurs dolara, partie, rządy,
strajki, walki na poglądy.
Rymowanki polityczne
piszę raczej sporadycznie.
Ogłupiłyby mnie, bracie
ciągłe myśli “ w tym temacie.“
Przytoczę tu jeszcze pierwszą „recenzję” napisaną właśnie przez TEGO SZWAGRA po ukazaniu się kilku pierwszych wpisów na blogu:
Minirecenzja w dwóch aktach :
1.)
Kto gustuje w dobrym żarcie
Znać powinien „Czarcie żarcie”,
W „Kalendarzu” myśl się kryje dość głęboka,
„Wyliczanka kolonijna” daje kopa,
Kulinaria raczej są dla bab niż chłopa.
2.)
Może powstaną dalsze zakładki,
jak „Dział dziecięcy”,
„Dział młodzieżowy”,
„Dział męsko-damski”,
„Dział narodowy” – ten gdyby powstał polecą głowy.