czyli wczoraj była RÓWNONOC, a dziś pierwszy dzień JESIENI. Zgadza się?



Koniec lata, proszę państwa, a przed nami,
jak to ONA, chociaż nieco nostalgicznie
biegnie Jesień ze swoimi kolorami,
świat malując nam nadzwyczaj artystycznie.



Majtnie pędzlem i spójrz, klony zaczerwieni,
lada moment pobrązowi dębu liście,
tu i tam ostatnią zieleń w żółć zamieni,
a to wszystko robi dla nas oczywiście!


Kto z was zgadnie, czemu Jesień tak się stara,
goni z pędzlem, nie przerywa malowania?
Wiedząc że się na nas czai ZIMA SZARA,
kolorami chce przegonić smutek przemijania.



Dziś mnie w ogóle otoczyły dziwne smutki,
kilka większych, kilka średnich i sporo malutkich.
Krótko i bez zbędnych myśli podam Wam powody:
Ludzki lęk, nienawiść, wojny
i przejście tej Wielkiej Wody.