Zwarcie, bo tarcie

No, cóż, zbliża się czas tarcia, oczywiście tylko dla tych zaciekłych fanów tej przystawki. Kiedyś, około stu lat temu, sama tarłam na klatce schodowej domu, w którym mieszkałam, jeszcze w Warszawie. Okno otworzyć można było, parapet szeroki, tarka zwykła taka, na której dodatkowo łatwo ścierało się palce, a sąsiedzi, którzy przechodzili obok trochę kichali i łzawili, ale zawsze się uśmiechali z pełnym zrozumieniem. Tak to było. Ktoś z Was jeszcze trze?

Przyśniła się kucharzowi w piątek, nad ranem

kłótnia pana Buraka z nieutartym Chrzanem.

Chrzan krzyczał: – Jestem piękny, smukły jak laseczka,

czym się żywisz, Buraku, żeś gruby jak beczka?

– Piękny? Raczej za cienki, za ostry, za wiotki,

Ok, jestem pękaty, ale za to słodki!

– Och, jak miło – Chrzan zadrwił – ty jesteś buraczkiem??

IMG_8737_LI

Słodki? Cały czerwony ? Czyżbyś był lizaczkiem!?

Moja biel jest szlachetna, modna w każdym czasie,

cóż ty wiesz o kolorach, ty śmieszny grubasie!?

– Nie chcę mieć z tobą  nic wspólnego  durny chrzanie –

krzyknął Burak – nie wiedząc, co się zaraz stanie.

Kucharz się obudził, zła atmosfera znikła,

gdy zmieszał CHRZAN z BURACZKIEM i wyszła pyszna ĆWIKŁA.

IMG_8727
IMG_8722

6 myśli na temat “Zwarcie, bo tarcie

Dodaj odpowiedź do Starszy Wajchowy Anuluj pisanie odpowiedzi