Makowa sesja

Mam nadzieję, że nikt z Was (Ha!) nie doniesie odpowiednim władzom o istnieniu tego makowiska. Jasne, że nielegalne, ale jakie urocze. Wysiało się toto samo, ( nie było żadnego „siała baba mak….), a ja nie wiem jak, na pasie zieleniny, tuż przy asfalcie i rosło wcale nie przerażone hałasem i spalinami. I zakwitło. Prawie naprzeciwko mojej furtki. Obok nieśmiałe, dwie kępki innych roślinek. Przy tej makowej purpurze są znacznie mniej widoczne, ale szlachetne, to nie żaden chwast.

3 myśli na temat “Makowa sesja

Dodaj odpowiedź do optymista13 Anuluj pisanie odpowiedzi