Letni Wiewiór

A może to pani Wiewiórka?  Trudno mi rozpoznać płeć, nie znalazłam też czytelnych, jasnych wskazówek, gdzie ewentualnie spojrzeć i jak  rozróżnić „pana” od „pani.” Przedstawiałam Wam już w moim blogu wiewiórkę – jako taką i niestety, nie mam pewności, czy to jest wciąż ta sama (żyją od 2 czasem do 7 lat) ,czy też to jakaś młódka z nowego pokolenia, ale dziś chcę odnotować, co następuje: Prawie oswojona. Karmiona już małymi porcjami, bo w końcu lato i spiżarnia natury pełna. Podchodzi coraz bliżej, może niedługo podamy sobie łapki?  Patrzy z uwagą, kiedy mówię: – Baśka, ty łakomczucho, gryź wolniej, a…chciałabyś orzeszka? OK, będzie jeden na deser. To, co w karmniku ogólnodostępnym ( bo i ptaki tu goszczą) to ziarenka słonecznika. Od ust sobie odejmuję, bo też lubię, ale to, że mogę wyjść, usiąść obok i obserwować te różne uczty rekompensuje moje niedostatki. 

9 myśli na temat “Letni Wiewiór

  1. Fantastyczna ta Twoja dobroć. Nawet z wiewiórem masz dobry kontakt. Ale że mówisz do niego… no, no, podziwiam.

    Muszę przyznać, że z moim jeżem nie rozmawiałam, chociaż co wieczór czeka na robale koło swego domku. Na szczęście nie żałuję mu, bo nawet w suszonej postaci mnie brzydzą. Inną karmę jeż omija z daleka, więc zmuszona jestem kupować te suszone larwy specjalnie dla niego.

    Zasyłam serdeczności

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj odpowiedź do optymista13 Anuluj pisanie odpowiedzi