Dzień był paskudny, chociaż słoneczny, a w takim dniu niemądre myśli snują się człowiekowi po głowie. I paskudne pytania. Wysłałam kiedyś takie, zrymowane do szwagra. Z brzydkim słowem na końcu, wybaczcie!
CO TO MA BYĆ ?
Często, mój szwagrze, w swoim jestestwie
następującą poruszam kwestię:
Po cholerę jest ten świat, no, powiedz, po co?
Po co świt? Po co dzień i wieczór z nocą ?
Po co ziemia i te…tam… niebieskie sfery?
Po, co to ? NO, PO CO DO CHOLERY?!?
Czasem, gdy pomyślę odrobinę,
wiem, że wszystko MA swoją przyczynę :
Spadła lampa – bo zerwał się sznurek!
Kradli cement – runął nowy murek!
Ktoś wie mało – no…nie czytał wiele!
Krowa w ciąży – urodzi się cielę.
Rąbią drewno – wiem, bo wióry lecą,
Drut się żarzy, więc – żarówki świecą.
Wsieję żyto – to żyto wyrośnie,
Śnieg topnieje?- to ma się ku wiośnie!
Płaczą w “Legii” – widocznie przegrali.
Wzięli rozwód? – cóż, źle się kochali..,
Wuj ma grypę – bo połknął wiruska,
Wszędzie dno – to jasne – wina Tuska.
Kto gra w szachy – może dostać mata.
A GDZIE POWÓD ZAISTNIENIA ŚWIATA?
No, odpowiedz szwagrze (i bądź szczery!),
skąd się wzięło tu to wszystko, do cholery ??!!
KOMU, GDZIE i JAKI cel przyświecał wredny,
kiedy tworzył świat piękny, ale też i biedny?
A wobec nas, ludzi, to też nie w porządku :
Wszyscy znamy koniec, nie znając początków.
I nigdzie nie mogę znaleźć wyjaśnienia!
GDZIE LEŻY PRZYCZYNA NASZEGO ISTNIENIA ?
Czy nie byłoby lepiej, przyznaj mi, kolego,
żeby, kurka, nie było NICZEGO ?
Żadnych durnych pytań nie byłoby wcale:
Po co? Jak? Dlaczego? I, co, KURWA, dalej?
Szwagier odpowiedział rozsądnie, że nad tym problemem wielu myślało i że takie pytania to nic nowego, przytoczył Leibniza, coś tam jeszcze mądrego dodał i zakończył :
Tak więc, kurwami nie ma co rzucać
i przy okazji ludzi zasmucać.
Precz, myśli smętne, a ty szwagierko,
co milion much już zabiłaś ścierką
musisz przeczekać chandrę. Coś nalej,
coś sobie zapal i żyj se dalej.
Tak, przyznaję się – zabijam muchy (nienawidzę ich!). Tak, przyznaję się – czasem sobie zapalę, ale nalewam niezwykle rzadko. Jak widzicie, dostałam reprymendę, czyli ochrzan, opieprz, okmin (?), okardamon(?), ocynamon(?), i musiałam pokornie odpisać: