Znalazłam tekst, który mówi prawie wszystko. Co cię obchodzi większa, czy mniejsza podwyżka pensji, co cię obchodzi, czy starcza ci na to, czy na tamto? Furda, forsa!! Ukoi cię śpiew ptasząt! I wyrówna niedobory. Zgoda, można się na ptasich koncertach zrelaksować bardziej niż na disco-polo, ale nie wiem, czy ktoś się nie natknie na sytuację, w której szef, proszony o podwyżkę pensji wręczy mu płytę z głosikami ptasząt. Są jakieś takie „badania”, które nie wiadomo komu mają służyć?
Lubię śpiew ptaków, chciałabym, żeby mogły śpiewać przyszłym ludzkim pokoleniom, ale coś mnie w tym tekście zbulwersowało. Może nie mam racji, może to tylko moje dzisiejsze paskudne samopoczucie po szczepionce? Może nie powinnam dziś w ogóle zabierać głosu, tylko schronić się do alkowy i pocierpieć?!
Niech nam jednak śpiewają jak najdłużej. Niech nikt nie krzyżuje żurawi, nie truje bocianów i gołębi , nie przepędza jaskółek spod okapów i nie strzela do bażantów i kaczek.
Obejrzy się, nim zdążę się napić? Widziałam, obejrzał się, ale przyjął ze spokojem spragnionego kosa.
Ten nie śpiewa, ale jego terkot słychać z daleka. Wali dziobem w drzewo, a zdarza się, że i w dach z taką częstotliwością, że trudno pojąć jak jest w stanie tak uderzać. Oznajmia, że tu właśnie jest panem i gospodarzem.