9 PAŹDZIERNIKA, w Dzień Pisania Listów (podobno to nawet powinien być TYDZIEŃ) marzyłam sobie o PRAWDZIWYM LIŚCIE. Dawno takiego nie dostałam, co w dobie współczesnych komunikatorów jest, oczywiście OCZYWISTE, ale…czasem…chciałoby się…i … patrzcie no…po prawie dwóch tygodniach, czyli dziś 21 PAŹDZIERNIKA 2020r. trzymam papierową kopertę, z autentycznym znaczkiem i szeleszczącym liścikiem w środku.
Patrzyłam sobie właśnie przez okno na nieco zszarzały świat i nadjechał PAN LISTONOSZ. I mam LIST. Ze Szwecji. Od WANDY. Oto dowód::
Autentyk. Nawet moje imię jest prawdziwe , więc już wiadomo skąd początek ksywki KRY . . .no i dobrze.
Dziękuję. Dziękuję. A dla Ciebie stara piosenka z prośbą do listonosza o przeszukanie torby. Może znajdzie tam list do ciebie, do niego od niej, od kogoś miłego. ( 1963 r):
I jeszcze odpowiedź:
WANDO DROGA !
( ale nie ta, zwana RYBKĄ*)
Chcę Ci bardzo podziękować i to szybko,
więc odpiszę (ech,wybaczysz mi to przecie?),
umieszczając rymowankę w internecie.
Nie jest ważna długość listu – słów wiele, czy też za mało,
najwspanialsze jest to, Miła, że napisać Ci się CHCIAŁO!!
*
PS. Mam nadzieję, że oko widzi już lepiej niż kiedykolwiek.
Mam nadzieję, że niedługo znów zobaczysz dzieci.
Mam nadzieję, że słońce nie świeci po raz ostatni.
Mam nadzieję, że spacery pod chmurą też się udadzą.
* „Rybka zwana Wandą”, była to popularna komedia brytyjska z roku 1988r.
A znaczki też były prawdziwe. JEŻ był za 1 koronę. Królowa – droższa, za 21 koron. Wolę tańszego jeżyka. Królową może i trzeba szanować, ale jeżyka łatwiej pokochać.