Z okazji…Międzynarodowego Dnia RODZINY – 15 Maj.

DZIEŃ RODZIN – święto ustanowione przez ONZ obchodzimy od 1993 roku właśnie 15 Maja. Cel – należy pogłębiać świadomość społeczną na temat wszelkich problemów, trudności i konfliktów, na jakie narażone są rodziny.

IMG_6854

Kiedyś, gdzieś, tak ustalono:

Gdy jest ONA, ON i ONO,   

czyli dziecko i mąż z żoną:

Wacuś, Jacuś i Regina –

to już właśnie jest RODZINA.

(Córka? Zgoda. Zamiast syna.)

IMG_6801

Myśl ta – lekki sprzeciw budzi.

Rodzina – to grupa ludzi,

która wciąż i wciąż się trudzi

by o siebie wspólnie dbać.

Więcej dawać chce, mniej brać.

Ale wiadomo, w każdej rodzinie są gorsze i lepsze chwile i mniejsze, czy większe zawirowania.

IMG_6851

Czasem, gdy ktoś w rodzinie ma zły humor warto dać znać i uprzedzić resztę członków drogą pisemną.

Dziś, to może być SMS,  ale kiedyś rodziny zostawiały sobie takie właśnie karteluchy.

IMG_6852

Czasem, w jakiejś rodzinie pojawia się ciemnawa owieczka – skarżypyta. Ona też potrafi zostawić odpowiednią do sytuacji informację:

IMG_6871

Czasem, w jakiejś rodzinie ktoś musi wyjechać. Tym co zostają – jest trudniej, ale podejmują próbę opisania tej sytuacji  bez biadolenia. (Poniżej przykład: ojciec rodziny wyjechał do Włoch)

IMG_6874

Tak, ojcowie wielu mniejszych, czy większych rodzin wyjeżdżają z różnych powodów. Jeśli muszą jechać po to, aby poprawić warunki życia swojej rodziny – warto to znieść.  Ale  taki Koziołek Matołek (książka – komiks Kornela Makuszyńskiego – czy ktoś to pamięta?) po ostatniej swojej przygodzie w Afryce obiecywał polskim dzieciom, że już nigdzie nie wyjedzie, a do mnie doszły takie plotki:

IMG_6876_LI
To też RODZINA.

Koziołeczek targnął bródką

i pod wąsem beknął cicho: –

Znów mnie ciągnie lep przygody,

co z rodziną? Niech to licho!

 

– Uprzedzałem cię przed ślubem –

rzekł, zerkając w stronę żony –

że naturę mam włóczęgi,

więc, wyruszam w dzikie strony!

 

Związał troczki od plecaka,

wziął kanapki, termos kawy.

– Chcę pojeździć sobie metrem,

zatem, zacznę od Warszawy.

 

– Kopyt w kraju też nie zedrę,

każdy zna mnie i podwozi,

a po drodze zbiorę dane

o popycie na ser kozi.

Z takim w rodzinie trochę trudniej, fakt. A co na to żona?

– Cóż mi po tym! Co tam sery! –

Koziołkowa gorzko szlocha –

Nie opuszcza swojej trzódki

żaden KOZIOŁ. Jeśli kocha!

Lecz Matołek już nie czekał,

rodzina łzy obetrze.

I od wtorku jest w stolicy,

spójrz: rozparty siedzi w metrze.

IMG_6858
RODZINA ROZSZERZONA

WSZYSTKIM TYM, KTÓRZY CZUJĄ, ŻE SĄ RODZINĄ – życzę zdrowia, wytrwałości, wzajemnego zrozumienia, a nade wszystko – poczucia humoru.