Z okazji…Dnia Wędkarza – 23 Czerwiec

Dzień Wędkarza – to święto społecznościowe, ustanowione w marcu 1950 roku z okazji powstania Polskiego Związku Wędkarskiego. Do roku 2007 wędkarze obchodzili  ten dzień 19 Marca, a w następnych latach już 23 Czerwca. Umieszczam odrobinę wcześniej i w „Rozmaitościach”,  bo jutro jest znacznie ważniejszy Dzień Ojców i należy mu się osobny wpis w ” Z okazji…”

Przymuszewo 2011 028

Spokój. I w tej chwili nie myślę już wcale

o tym, że przyszłam tutaj, aby złowić rybkę.

Spokój. Zmarszczyły się w falbankę drobne fale.

Mogą po nich szusować nartniki szybkie.

Plusk. Gdzieś bardzo blisko bóbr dał w wodę nura.

Zamęt, wir…i widzę płynące zaskrońce.

Nagły cień, ech, niegroźny, przeleciała chmura,

i na króciutką chwilę otuliła słońce.

gł-jesień 2013 005

IMG_4430       pławna 2013 112

O, szmaragd – zimorodek wzdłuż nurtu przemyka.

Zafurkotało ważki roziskrzone skrzydło.

Patrzę głębiej. Jest bąbel.To pałac topika.

Sam wnosi tam powietrze! Że też mu nie zbrzydło!

Stoję na brzegu rzeki, trzymam wędkę w rękach,

a w głowie mi radosna rozbrzmiewa piosenka.

Nie, nie zaśpiewam głośno, bo wreszcie słyszę.

CISZĘ. PIĘKNIE BRZMIĄCĄ CISZĘ.

IMG_0818

wilno,szkoła,maj2011 145       wilno,szkoła,maj2011 141

Słowo do was, niedzielni, nadbrzeżni biegacze:

Krzyczcie sobie dalej: Patrz, ktoś  moczy kija!!

Ja stoję, ale patrzę i  więcej zobaczę,

niż wy w tym szybkim biegu. Bo was, coś omija.

Przymuszewo 2015 132

Kiedyś napisałam rymowankę, też wędkarską poniekąd, a był to okolicznościowy wierszyk, z okazji n-tej rocznicy ślubu naszych znajomych. Jeśli macie jakiegoś wędkarza w rodzinie, to wystarczy zmienić i dopasować imiona. I już.

DLA KASI I WOJTKA

Czy Wojtek – wędkarz jeszcze pamięta,

jaka mu z kija zwisała przynęta

na tych łowach, od których przeszło dni tysiące?

Serce było niepewne, ręce trochę drżące,

gdy zarzucał w toń ŻYCIA. Czekał, aż chwyciło.

Poderwał zgrabnie, lekko, coś na hak się wbiło!

Przyciągnął podbierakiem i zdziwiony – stęka,

bo tu, kurczę, nie sandacz, nie płoć – lecz panienka!

A Kasia roześmiana (bo to była ona): –

Myślałeś, że to stynka? Figa!! To ja! ŻONA!

Księżyc już się wielokroć obrócił na niebie,

a oni ciągle razem i wciąż mają siebie.

Na końcu ma być morał, więc go nie przegapię:

Kiedy jedno zanęca – to drugie się złapie.

Lecz stadło małżeńskie wtedy jest dobrane,

Gdy potrafią się nęcić i łapać – na zmianę!

P1010738