Bułki – „kwarantanki”

IMG_8624

Zdajecie sobie chyba sprawę z faktu, że niektóre zakupione wcześniej zapasy trzeba co jakiś czas wymieniać?  Mnie nauczyła tego moja mama, która ZAWSZE miała nadprogramową sól, mąkę i jakieś kasze, ale przychodził moment, w którym, w obawie, że w zapasach zalęgną się WOŁKI ZBOŻOWE na półkę trafiały świeżo zakupione, a ze starych produkowało się przez pół dnia jakieś placki i domowy makaron. Wszystkie, dostępne w domu płaskie powierzchnie zasłane były podsychającymi, rozwałkowanymi plackami, które krojono i siekano na różne grubości i długości, suszono i pakowano w papierowe torebki. No i zużywano w miarę potrzeb. Jeśli macie zapas mąki, może czas na wymianę? Dziś to, co nawet mi udało  się upiec z wyszukanych wcześniej NAJPROSTSZYCH PRZEPISÓW ( bo takich szukam, chociaż nie uciekam od własnych modyfikacji)

BUŁKI –  CHUDE BIDULE: – przesiewamy 3 szklanki pszennej mąki, (moja szklanka – arcoroc – poniżej) dorzucamy 1,5 łyżeczki suchych drożdży, łyżeczkę cukru i  soli , oraz wlewamy ok. 3/4 szklanki letniej wody. „Miąchamy” i odstawiamy na trochę, aż podrośnie

IMG_8565                                            IMG_8558

IMG_8560           IMG_8568

IMG_8572           IMG_8574

Wyrośnięte ciasto dzielimy na dwie części, skręcamy byle jak – na kształt bagietek  i idziemy poczytać, albo popatrzeć przez okno,  ( po drodze możemy lekko podgrzać piecyk), bo one znów potrzebują trochę czasu dla siebie, żeby jeszcze raz podrosnąć. Potem już tylko pieczenie –   180 stopni,  środkowa półka, około 20 – 25 minut.        IMG_8620

BUŁKI NA BOGATO  – wszystko tak samo, ale do wyrabianego ciasta dodajemy jedno roztrzepane JAJKO i  pełną łyżeczkę roztopionego MASŁA!

IMG_8487                   IMG_8494

Utaczamy w łapkach takie, nawet niedbałe gulkowate stworki, przedziałki robimy im już po wyrośnięciu ( najlepiej kantem łyżki) i pieczemy. Jak wiadomo, najlepsze są zaraz po wystygnięciu ze świeżym masłem, ale na drugi dzień też są zjadliwe.

Chciałam coś na deser. Myślałam o BEZIE. Miałam 4 białka. Zrobiłam wszystko według znalezionego przepisu. I wyszło mi takie coś. Ręce mi opadły – bo to już moja chyba czternasta próba zrobienia cudownej, białej, puszystej i eleganckiej BEZY.  Oczywiście taką też można zjeść.

IMG_8491