MAJ się mai.

MAIĆ ozdobić coś zielonym, przystroić kwiatami, rozkwitnąć, upiększyć. Podobno słowo jako nazwa miesiąca roku pochodzi od rzymskiej bogini Mai – matki, obchodzonego dawno, dawno temu pierwszego dnia piątego miesiąca.

IMG_3442

Koniec klimatycznych przepychanek. Zimna Zośka za nami, MAJ dojrzał. Czas na parapety i balkony pełne pelargonii, begonii, lobelii, ale i bazylii,  szczypiorku, mięty, czy tymianku. Niech zwisają „długopędne” surfinie, niech się pną na rusztowaniach pnące truskawki, niech popracują blisko nas odstraszając komary – te pachnidełka: kocimiętki, komarzyce, lawendy czy melisy i….”O, mój rozmarynie rozwijaj się”. Czas otoczyć się  wszystkim, co jeszcze chce wzrastać blisko nas, a co doda rzeczywistych kolorów naszej rzeczywistości. No i zapachów.

Minął kwiecień i już WIOSNA nie musi się czaić,

to jej czas, wie co robić i jaka jest jej rola,

stara się, by jak najszybciej cały świat umaić,

czyli lasy, ogrody, rzeki, łąki i pola.

IMG_3432

IMG_3430

Umajony, prawie na seledynowo LAS. 

IMG_3450

Umajone mchy – też leśne IMG_3458żywe na martwym

IMG_3513

To nie mniszek, a bawełniany pęczek ( puch kielichowy) przekwitającego, umajonego łąkowego PODBIAŁU. Z tyłu widoczny tzw. niełupkowy owoc.

czeremcha

Brzegi RZEKI  umajone CZEREMCHĄ. Jej zapach działa na mnie terapeutycznie.

czeremcha

IMG_3547

I umajone przyrzeczne bajorko, na którym przed zachodem słońca i po –  „śpiewają” żaby.

IMG_3486

Otwierające się już, późne TULIPANY umajone w ogrodzie i wszechobecny, umajony MNISZEK. Uff!  Nie koszę go, a tam! A zaproszę go na seans jak zostanie dmuchawcem.

I wreszcie zwykłe, znane wszystkim kwiaty jabłoni. To bardzo stara ( w moim wieku) ANTONÓWKA. I nadal umaja się kwieciście wiosną, ja natomiast trochę już mniej.

IMG_3552

IMG_3551