AKACJA ? NIE.
TO ROBINIA – rodzina, ha, bobowatych (strączki?)
Poza miastami, spotykamy ją na każdym kroku. Inwazyjna bestia, trudno jej się pozbyć. Z każdego kawałka pozostawionego w ziemi korzenia wyrasta mnóstwo nowych, zapalczywych akacjątek ( ja też używam tej niepoprawnej nazwy). Tak przynajmniej dzieje się u mnie. Nie umiem jej wytrzebić. Co prawda, napary z suszonych kwiatów mają różnorakie działanie lecznicze, a świeże kwiaty można żuć, lub smażyć w cieście naleśnikowym. Drewnem robinii barwiono kiedyś na żółto jedwabie. Czy teraz też? Nie wiem.
Akacja – to nie jest prawdziwa akacja.
Nie jest to moja wiedza, wymysł, czy opinia,
Słyszę chór ogrodników: – Racja! Święta racja,
ta niby akacja, to nasza ROBINIA !
Kiedy kwitnę, a zaczynam w maju,
wszyscy chwalą mych kwiatów urodę,
pszczoły brzęcząc, nektar z nich zbierają,
a wy, później leczycie się miodem.
Teraz – w lecie, pszczołom już nie służę,
a wam…z liści..powróżę….powróżę…
KOCHA, LUBI, SZANUJE, MA W SERCU?
CZY ŻARTUJE NA ŚLUBNYM KOBIERCU?
LEPIEJ:
Lepiej ciągle żuć akacje,
niż znów przytyć w te wakacje.
WROTYCZ
Roślina polna i też (jak i rumianek) z rodziny astrowatych, rośnie gdzie popadnie. I fuj! Jestem w grupie tych, którzy zapachu wrotycza znieść nie mogą, (cierpko -gorzko – korzenno – chemiczny) a podobno należą do niej także różne mordercze owady np. komary, jak i pajęczaki wstrętne – chociażby kleszcze. I, jak gdzieś przeczytałam, ekstrakt z tej roślinki odstrasza te żyjątka. Mnie odstraszy na pewno. Ziele wyglądu nawet niczego sobie – liście ma, koszyczki kwiatowe żółciutkie, a postać smukłą i zgrabną, ale omijam go – ostatnie zbliżenie wykonałam kilka dni temu, bo było potrzebne w celu wykonania krótkiej sesji fotograficznej. Truje? Tak. Przydatny w produkcji leków? Tak. Więc niech sobie rośnie, a my nie musimy robić z niego bukietów.
Czy to prawda, że owady nie lubią wrotycza? Na 100% ? No…., ja tej pewności jednak nie mam. Widzicie to czarne, obłe, błyszczące? Przecież to nie oczko z pierścionka!?
Wiele razy, choć tych chwil już nie podliczę,
gdy wśród łąk, albo na ścieżce gdzieś nad rzeczką
próbowałam zaprzyjaźnić się z wrotyczem,
próba zawsze się kończyła mą ucieczką.
Pomalutku do wrotycza się zbliżałam,
nie chcąc straszyć go, stawiałam ciche kroczki,
obejrzałam go, dotknęłam, powąchałam….
i zwiewałam nie zerkając już na boczki.
Przeczuwałam – bo on wcześniej główką kręcił,
jak by wiedział o mnie wszystko już z oddali,
jak by wiedział, że ma coś, co mnie zniechęci
i że miłość między nami ” nie wypali”!
LEPIEJ:
Lepiej w ZOO czyścić klatki,
niż wąchać wrotycza kwiatki.
• Węch ostrzega przed niebezpieczeństwem.
• Węch odgrywa dużą rolę w odbiorze wrażeń smakowych. (wrotycza nie jem)
• Zapachy to silne bodźce wzmacniające zainteresowanie płcią przeciwną. (ale nie wrotycz!)
• Substancje zapachowe niosą człowiekowi wiele ważnych informacji, które wpływają na jego myślenie oraz zachowanie. Specjaliści od reklamy i marketingu, wykorzystują zapachy jako bodziec, który ma skłonić nas do zakupów. W kawiarniach rozpyla się woń czekolady, w supermarketach – świeżego pieczywa, a w kinach – popcornu.(ale nie wrotyczu!)
-
Poszczególne zapachy wpływają na emocje i mogą wywoływać określony nastrój. (uf, wrotycz też!)
-
To, jak pachniemy wpływa też na osoby w naszym otoczeniu. Dowiedziono, że wydzielane przez nas zapachy informują o stanach emocjonalnych. Pachniemy inaczej, gdy się boimy, inaczej, gdy odczuwamy smutek, a jeszcze inaczej, gdy jesteśmy szczęśliwi.
-
ALE WROTYCZ ŚMIERDZI ZAWSZE TAK SAMO i tyle.
BUDLEJA
Budleja, to szybko rosnący krzew ozdobny, pochodzący z rejonów wschodniej Azji, Ameryki Południowej i Afryki. Podczas obfitego kwitnienia końce jej pędów zwisają rozłożyście pod ciężarem kwiatów. Liście – jajowato-lancetowate, opadające jesienią. Mam jedną jedyną i to jej pierwszy sezon w moim towarzystwie. Byłam zdziwiona, że z krótko przyciętych wczesną wiosną pędów wyrosły nowe i to takie długaśne, a każdy był zaopatrzony w co najmniej jedną ukwiecona KIŚĆ. Budleja znana jest też pod nazwą MOTYLI KRZEW, bowiem jej kwiaty , prześlicznie pachnące (NIE JAK WROTYCZ!!) przywabiają motyle. To prawda, mam na to dowody. Reporter przy tym był.
Sadźcie budleje tu i tam,
sadźcie na każdym areale,
sadźcie budleje, mówię wam,
z budleją jest niewielki kram,
no i frasunków nie ma wcale.
Sadźcie budleje zamiast róż
i budlejową snujcie się aleją,
zatańczy motyl wokół was, tuż, tuż,
nie będzie bał się waszych ludzkich burz,
bo za budleją motyle szaleją.
JEDNAK:
„Sadźmy róże, przyjacielu, sadźmy róże,
długo jeszcze temu światu
szumieć będą śnieżne burze,
sadźmy je przyszłemu latu”
(fragment tekstu wiersza autorstwa Seweryna Goszczyńskiego – przed Powstaniem Listopadowym)
LEPIEJ:
Lepiej tańczyć nad Budleją z Motylami,
niż się z RÓŻĄ KOCHAĆ – zwłaszcza z jej Kolcami.