Przed wejściem tutaj nie musisz konsultować się z żadnym lekarzem, farmaceutą, a nawet z rodziną, gdyż treści tu zawarte z pewnością nie zaszkodzą Twojemu zdrowiu i życiu,
Rozejrzałam się w ogródku w poszukiwaniu już takich bardziej dosadnych oznak WIOSNY i wlazłam na MRÓWKI. Obudziły się. Część maszeruje zwartym szeregiem, zajmując spory kawałek ścieżki, a inna ekipa oblazła deski skrzynki kompostowej. Mnóstwo tam dobrych zapasów, a wiosną trzeba się dobrze odżywiać. Popatrzyłam na nie i przypomniałam sobie rymowankę o mrowisku, napisaną kiedyś do podręcznika – komety. Więc to jest dla dzieci. Zanim ją przytoczę – spójrzcie na te moje mrówy.
Jakaś okropnie ważna. Patrzyła na mnie ostrzegając, że za długo pozować nie ma zamiaru.
A toto przysiadło sobie. Zmęczone po zimie, czy otumanione kompostowym zapachem?
Oto mrówa, która kompletnie mnie zignorowała i odwróciła się tyłeczkiem
Początek wojny? Brak porozumienia?
A na trybunach siedzą kibice. Będzie zadyma?
MRÓWKA
MRÓWKA, to taki owad, proszę kochanej młodzieży,
który wierzy.
Wierzy, że uda jej się mrówczym truchtem przebiegając leśne dróżki,
sprzątnąć las cały dokładnie, a więc: martwe muszki
i patyk na pół zgniły i nitkę czerwoną,
która wypadła z dzioba sójkom, albo wronom.
MRÓWKA, to taki owad, proszę kochanej młodzieży,
który wierzy.
Wierzy, że pałac zbuduje piękny, na kształt stromej górki
i że w nim wychowa synów mrówczanych sporo i mrówczane córki,
które, jak to dotychczas czynił cały ród mrówczany,
dbać będą, aby las był zawsze posprzątany.
Mrówka, to taki owad, proszę kochanej młodzieży,
który NIE WIERZY.
Nie wierzy, by jej ktoś ot, tak, bez powodu zniszczył całą pracę,