4 kwiecień – czyje to święto? PRZYPOMNIENIE Rok 2002 – Wielcy szczurów miłośnicy, ( wiemy, że to Brytyjczycy) ogłosili Święto Szczura, krzycząc po angielsku: HURRA! Uwaga: fotki ilustracji pochodzą ze starego dwutygodnika dla dzieci „Moje Pisemko.” Nazwiska autora nie podano. Wiecie, co mój niesmak budzi? Rzecz to dla mnie niepojęta: Szczurów więcej jest niż ludzi! I do licha, mają ŚWIĘTA! Czy w Szwajcarii, czy na Jawie, w Nowym Yorku, czy w Madrycie, gdzieś w piwnicach, w rowach, w trawie, szczury pędzą szczurze życie. Czy w Paryżu, czy w Otwocku, w Rzymie, w Oslo, czy w Wąchocku, w Pile, czy w Zielonej Górze – wszędzie znajdziesz ślady szczurze. W chacie, w daczy, czy w hotelu, w każdym domu, w każdej z rur, gdzieś w piwnicy, czy w tunelu może mieszkać tłusty szczur. Drugi fakt (też niesmak budzi): Szczur co zechce, to pożera, (zwłaszcza wtedy, gdy się nudzi) a więc: łącza komputera, stare suknie, nowe buty, kafle (bo ma ząbki zdrowe), może przegryźć różne druty i przewody hamulcowe. Wygryźć dziurę w jakimś murze? Żuć, aż wreszcie runie mur? Leży to w jego naturze. On nie zając, tylko SZCZUR! Więc, ze szczurami, szanowny narodzie, choć bez czułości – żyjmy raczej w zgodzie. A ponieważ wszystkie szczury mają Święto dzisiaj, niech im zagra szczurzą sambę TA orkiestra MYSIA. Mysią kapelę rysowała sobie kiedyś najstarsza córka w naszej rodzinie. Ot i się przydało.