2 – tzw. niusy

OSTRZEGAWCZY:

Kolega Kazio – ponoć w zielonym brokule

znalazł czarną, włochatą, żwawą tarantulę,

a Zuzanna, sąsiadka z Placu Waszyngtona

w kępie żółtych bananów ujrzała skorpiona.

Nie zapomnę jak Jola ratowała męża,

który w mango, (czy w kiwi?) natknął się na węża.

I muszę wam powiedzieć, że dziś jestem w kropce,

polskie owoce zjadać, a mieć w nosie obce?

Maliny i czereśnie, wiśnie i jabłuszka?

W nich tylko cny robaczek, bądź malutka muszka!

INFORMACYJNY:

Urlop, wyjazd, ucieczka od codzienności. W inny świat, gdzie dookoła bezmiar wód i otwarte szeroko, wietrzne przestworza!

No! Strzeliłam wielkim słowami, ale to prawda, więc:

Jak co roku – podjęłam jasne przedsięwzięcie:

od jutra przerwa, pauza, zamknięcie, odcięcie!

Bye, bye, bye wszelkie strony, blogi, Wikipedia,

jutuby i fejsbuki, czyli wszelkie media.

Od jutra będę żyła cichutko i godnie,

co najmniej moi drodzy, jakieś dwa tygodnie.

Wszystkim, gdziekolwiek by nie byli i cokolwiek by nie robili – ŻYCZĘ WSPANIAŁEGO, LETNIEGO WYPOCZYNKU.

letnie odcięcie.

Najwyższy czas, żeby się trochę odciąć. Przez  ODCIĘCIE SIĘ rozumiem oczywiście zawieszenie wszelkiego kontaktu z mediami i przypatrywanie się głównie temu, co rośnie, fruwa, pluszcze i co płynie nade mną. Przerwa. Mam nadzieję, że zrozumiecie więc brak moich „polubień i komentarzy,”a także wpisów. Tych z was, których oglądam i czytam obejrzę i przeczytam po powrocie. Jeszcze zrobiłam ciasteczka serowe, jeszcze upiekłam jednego wielkiego „gołębia”, jeszcze obejrzałam przez okno prawdziwą gołębią rodzinę, jeszcze wyskoczyłam podlać kwiatki i warzywa i odkryłam ślady ogrodowego morderstwa, ale już mnie nie ma.  

Strzelałam przez szybę, a ona ostatnio nie była myta, więc jakość taka sobie.

Wszystkim tu zaglądającym życzę wspaniałego letniego wypoczynku. Takiego oczywiście, jaki każdy z was lubi.