Kilka dni temu wybrałam się do takiego dużego, dużego sklepu, żeby uzupełnić pandemiczne zapasy. Uzbrojona. W masce. W rękawiczkach. W spodniach i w sweterku. Przy zakrytym nosie i niewidocznych ustach, moje oczy wyglądają jeszcze nieźle, całkiem młodo. Poznali po ubiorze? Po lekkim utykaniu na jedną, prawą nogę? Ha! Na chwilę pozostawiłam wózek przy jednym dziale ( przecież nic nie wezmą, bo niezapłacone jeszcze), wróciłam i widzę, że nie tylko mi niczego nie podkosili, ale wręcz dołożyli – fajną lekturkę. Kto, kiedy? Jakaś dobra, dbająca o babcie dusza. Jeśli WY, starsze moje czytelniczki jeszcze jej nie znacie, to proszę, demonstruję ją poniżej (przygniotłam ją nieco zakupami). Przyda się wszystkim, teraz, albo w przyszłości.

Na starsze babcie stale coś w tym życiu czyha:
Podstępny niby – wnuczek, który popadł w długi,
wnusia, która bez maski w twarz babuni kicha,
(a babcię łapie wirus jak nie TEN, to drugi).
A znów niby – policjant ( całkiem jak w serialu)
naszą odważną babcię o pożyczkę błaga.
Babcia oddaje rentę i już jest po balu!
Chciała pomóc, nie wiedząc, że to podstęp, blaga!
Świat dla babć jest niemiły, cóż, tego nie zmienię,
wierzcie, ciągle coś złego na nas, babcie czyha,
dziś zamieszczam tu tylko takie OSTRZEŻENIE
i proszę: Bądźcie mądre, babunie, do licha!

Pomijam zastawiane na babcię pułapki,
takie jak śliski chodnik w zimnych, mroźnych porach,
czy schody za wysokie, ( nabawia się sapki!)
kiedy szybko dojść musi do swego doktora.
Dzisiaj nie ma już wilków, zwłaszcza w wielkim mieście,
które chciałyby babcię schrupać na obiadek,
gdyby były… to nie jeden westchnąłby : – Nareszcie!
I szczęśliwy, przejąłby po babuni spadek.
PS.
Żeby być sprawiedliwą, przyznać jedno muszę:
bywają straszne babcie – i choć mam rozterki,
gdy taką spotkam, myślę: – Zaraz Ją Uduszę!
(wiecie, czemu w tej zwrotce są małe literki?!)
