Skwar

P1000731

3 sierpnia 2019 roku był upał. Pierwsza zwrotka mojej blogowej,  okolicznościowej rymowanki brzmiała tak:

I znów upał, proszę państwa TAKI,

że chowają się w dziurkach jaszczurki,

omdlewają pod drzewami  ptaki,

w dziuplach siedzą przegrzane wiewiórki.

Tak było, a dziś? Tak samo, tylko, że to nawet jeszcze nie jest pełnia lata:

Proszę państwa, w tej chwili jest tak straszny UPAŁ,

że wszelaka aktywność po prostu mi zbrzydła,

dziś się sama na słońcu podgrzeje więc  zupa

i wreszcie złym komarom  podsuszą się skrzydła.

 

Moją dynię przestały obżerać ślimaki,

(słońce by je zabiło i dobrze im tak),

lecz nagle z sił opadły wszystkie, wiotkie  maki…

a, nie…został ten jeden, ostatni mój mak.

Później będę podliczać wszystkie dziwne straty:

Ktoś mi z modrych lobelii wyssał rosę całą

ktoś opróżnił aż do dna  akacjowe kwiaty,

stworzonkom pić się chciało, deszczy było mało.

Przy poidle zastałam wiewióreczkę drżącą,:

Wiem – sapnęła – tu piją i kąpią się ptaki,

nie wyganiaj mnie, proszę, dziś jest tak gorąco,

że cierpią też wiewiórki, mrówki i robaki.

 

Wyszłam z domu pod wieczór, już było mniej skwarnie,

rozglądam się, jak kraj mój w ten upał się miewa,

a tu dzielny Pan Pleszka sfrunął na latarnię

i śpiewa.

IMG_3987

A w zboże, odważnie swój siny nos wtyka – Pani Wyka

IMG_3952

                                            PRZETRWAMY.