Z okazji…DNIA DRZEWA – 10 październik

Dziś coś z dawnych lat. Wspominałam już o panu Probierczyku i jego konkursie ( w „Starcie). Kiedyś polecił czytelnikom napisać tekst arii do nieistniejącej opery „Październik Miejski”- sceneria: ogród miejski, w głębi ogrodnicy z narzędziami pracy, Królowa Jesień..i chór ogrodników (też miejskich!). Arię napisałam, a że jest o drzewach, to publikuję. Wyobrażacie sobie życie bez drzew? Ja nie.

Aria miejskich ogrodników
Razem, bracia, bo nadchodzi czas, straszny czas,
rdza okryła akacjowy las, miejski las,
rude liście-października łzy
zgrabimy My. (bis)
Dalej bracia, bo z konarów drzew, miejskich drzew
wampir-ołów wyssał całą krew, żywiczną krew,
suchą gałąź, co wypadła z gry
zetniemy My. (bis)
Naprzód, bracia, bo już zimy duch skrócił dzień,
zieleń skwerów osnuł szary cień, mroźny cień,
chwastów w ziemi tkwiące białe kły
skopiemy My. (bis)

Refren: Więc kop i grab,
hej, według map,
i wiąż ten wiąz,
bo krzywy wciąż.
Patrz, próchna kłąb,
więc rąb w ten dąb.
I wal, i grab,
i rąb, i kop,
ogrodnik – twardy chłop!

- to dąb kanadyjski (podobno) Niewiele już urośnie


