Żółte, czerwone. Opadają liście
tkając kolorowy dywan pod drzewem.
Wolno wirując, tańczą uroczyście.
Od kiedy patrzę na nie – WIDZĄC? –
Nie wiem.
Zanim opadnie ostatni liść,
zanim nadciągną zimne deszcze –
Seniorzy! Warto do lasu iść!
Raz jeszcze. Raz jeszcze.
Zanim zszarzeje zimowy świat.
Zanim nadejdzie ciemnych mgieł czas –
idźmy, zostawmy w lesie swój ślad.
Jeszcze jest czas. Jest czas.
Jakie mamy zostawić ślady ?
MY – może zostawimy odcisk stóp niewielki,
lub małą dziurkę w mchu od leśnej laski.
INNI – podrzucą pod krzaki butelki, plastiki, puszki, starą torbę w paski.
No dobrze, byliście już w lesie, odrobinę Was przewiało, zwilgotniały kurtki, znaleźliście kilka porządnych kupek śmieci, a jeśli trafiły się Wam jakieś grzyby, to chyba ostatnie cztery, albo, co mi się zdarzyło – dorodna kupa opieniek miodowych. Warto jednak nazbierać liści. Jeszcze są i można się nimi pobawić. Kiedyś były popularne, bo nie powiem, że modne takie bukiety, pamiętacie?
Nie daję tu żadnych instrukcji, zwijajcie liście jak chcecie, zawsze coś wyjdzie, coś waszego, niepowtarzalnego, czasem krzywego i co z tego? Z instrukcjami jest tak, jak z przepisami kulinarnymi – jedni robią wszystko dokładnie według wskazówek, używając aptecznej wagi i choć nie wychodzi tak, jak powinno, to bywa zjadliwe. Inni – coś zmienią, coś opuszczą, nie podgrzeją piekarnika, tak, jak podano, a i tak wyrasta im biszkopt wysoki jak Giewont. Róbcie swoje. Wracamy do bukietów – warto omotać nitką ogonki i może prysnąć jakimś bezbarwnym lakierem. Te, w białych wazonikach dostały prysznic lakierem samochodowym. Niektóre stoją kilka lat, można je czasem umyć szybko pod kranem, a po przeschnięciu znów prysnąć lakierem. Z większych liści ( klon, winorośle, kokornak) wychodzą większe „róże”, z mniejszych – różne dziwolągi.
OBRAZKI
Bukiety zwija się szybko, gorzej z „obrazami”. Oprócz liści, przydadzą się trawki, zasuszone kwiaty, a także kawałeczki kory, czy patyków. Siadamy sobie z dziećmi, wnukami, czy z kimś, kogo tam macie akurat pod ręką, a kto też chciałby się pobawić i układamy to, co chcemy, co nam przyjdzie do głowy – delikatnie smarując podkład ( blok techniczny) klejem roślinnym. Po skomponowaniu obrazu – bryzg lakierem, suszymy i oprawiamy np. w anty-ramki. Spróbujcie, to wciąga. Te obrazki wiszą już kilka lat. Nie są to dzieła sztuki, raczej dziełka sztuczki, ale sporo przy tym zabawy w długie, jesienne wieczory. I o to chodzi! Na stoliku obok ładnie wygląda szarlotka dla twórców, a przerwy na herbatę, czy kawę są bardzo potrzebne. Tak, jak przy każdej twórczej robocie.
Zawsze znajdzie się ktoś, kto wolałby robić coś innego niż inni i taki ktoś może sobie narysować grzybobranie na styropianowej tacy po kotletach, a potem uradowana babcia wiesza to sobie nad biurkiem.
PS. Szybka bida –zupka z opieńków ( na dwie osoby w wieku emerytalnym) – 20 średniej wielkości główek opieńkowych obgotować w wodzie około 30 minut, odcedzić, przelać zimną wodą. Na patelni podsmażyć ( na maśle klarowanym!) 10 centymetrów pokrojonego pora + małą cebulkę i dorzucić pociachane trochę nożem grzybki, chwilę razem smażyć. Dolać 0,5 l wody, listek bobkowy, 2 ziela angielskie, 2-3 pokrojone „zupnie” małe ziemniaki – ugotować. Zaprawić kwaskowatą śmietanką z rozmąconą w niej płaską łyżką mąki, dosolić, dopieprzyć i wrzucić czubatą łyżkę posiekanej natki. Są różne wersje takich zupek. Ci bardziej bogaci mogą wzbogacić też swoją zupę, gotując ją na rosole, czy jakimś mięchu, ale po co ?

Uwielbiam
PolubieniePolubienie
Oj, zaterkotało mi szybciej serce po tym Twoim komentarzu, Holenderska Fanko.
PolubieniePolubienie
Dla osób w wieku emerytalnym porcja może i podzielna na 2, jednak niedożywiona wnuczka chętnie zje całość!
PolubieniePolubienie