W ostatnich dniach trafiłam w sieci, nie pamiętam już gdzie, na czyjeś ubolewania dotyczące faktu, że minął czas kołysanek. Nie tych, puszczanych z płyt, czy z you tube’a, ale tych żywym głosem śpiewanych, łagodnie i cicho wymrukiwanych przez rodziców czy dziadków. Wiem – czas. Wiem – zmęczenie. Wiem – zniecierpliwienie. Zanim jednak dziecko zetknie się z oszałamiającym hałasem dzisiejszego świata, zanim odurzą je głośne wrzaski z niektórych, dzisiejszych dobranocek, zanim się samo podłączy pod różne urządzenia emitujące mu prosto w ucho mocne uderzenia – niech się oswaja z miękkim, uspakajającym brzmieniem naszych głosów. Bo w kołysankach śpiewanych cicho, wymrukiwanych spokojnie jest nie tylko dźwięk, słowo i rytm. Zawsze towarzyszy im czułość. A ta działa cuda. I nie są tak bardzo ważne wyśpiewywane treści, czy poprawność melodyczna. Ważny jest ten ciepły i bezpieczny dźwięk.
Nie uwierzycie, jakie „kołysanki – mruczanki” sprawdziłam, no, nie na własnej skórze, ale na kilkorgu dzieciach, które przewinęły mi się przez życie.
KOŁYSANKA NAJPROSTSZA DLA ROCZNIAKA
Kotek miauczy miau, miau, miau
piesek szczeka hau, hau, hau,
Sowa huczy hu, hu, hu,
foczka fuczy fu, fu, fu,
Krówka muczy muuuuu,
ptaszek gwiżdże fiu, fiu, fiu,
myszka piszczy pi, pi, pi,
a Wojtuś* sobie śpi…
(* wstawmy tu odpowiednie imię)
I nie ma się co śmiać! Można dzieciom śpiewać o rzeczach które robimy, widzimy, o tym, co jest wokół nas:
Co ci wymruczeć dzisiaj córeczko? Zjadłaś banana, wypiłaś mleczko,
tata na obiad dostał buraki i też zjadł wszystkie, nie robiąc draki.
Zasnęły ptaki, śpi też słoneczko, ty także zaśnij, moja córeczko. Aa, aa…( i tak dalej…)
Każdy dobry aktor potrafi wyrazić głosem gniew, czy złość interpretując dowolne zdanie, nawet takie, którego treść takiej emocji nie sugeruje, a z kolei kołysanki, niezależnie od tego, o czym śpiewamy mają być po prostu miękkie, czułe, łagodne. W procesie wychowania są naprawdę ważne. Mają MOC. Więc śpiewajmy, mruczmy, nućmy. Na własną melodię.
KOŁYSANKA DLA DWULATKI
Aa, przed snem, dwulatka
gada do niedźwiadka,
miś słucha pilnie, choć jeszcze jest mały.
Aa, a w tej opowieści
mru, mru pełne treści
o pełnym wrażeń dniu całym.
I śpi dwulatka,
i tuli niedźwiadka,
bo miś taki ciepły i miły,
we śnie bajek pełno,
o, jest ta z królewną
i o kotkach, które mleczko piły.
Aa, śpij dwulatko,
zaraz przyjdzie tatko,
po pełnym pracy całym dniu,
ciebie też przytuli –
luli, luli, luli,
Śpij, bo ja pierwsza zasnę tu…mru…mru…mru…
KOŁYSANKA DLA CZTEROLATKA
Śpij mój synku, śpij malutki,
Wiem, noc długa, dzień za krótki,
lecz po różnych, męskich drakach,
czas na spanie dla chłopaka, śpij!
Przyśni ci się tysiąc słoni,
ty te słonie będziesz gonił,
potem wejdziesz na czereśnie
i z niej sfruniesz sobie we śnie, śpij!
Zaśnij wreszcie synku słodki,
we śnie będziesz łowić płotki,
a w pustynnym słońca żarze
jeździć będziesz w Jaguarze, śpij!
Śpij, syneczku, zaśnij już,
szukaj skarbów na dnie mórz,
bądź kowbojem w prerii łysej,
walcz z panterą lub z tygrysem, śpij!
A po spacerze w zimnym dniu możemy zanucić i tak (dotykając czule wszystkich tych zimnych części naszego dziecka):
Zimne nóżki i paluszki, nosek, uszka, brzuszek też,
bardzo zmarzła ta córeczka, czy mamusiu o tym wiesz ?
Zaraz córkę przytulimy, rozgrzejemy, co się da,
nie boimy się już zimy, córka ciepła, tralala
