Szlachetne kundle mają swoje święto w październiku, a dziś, 1- go Lipca obchodzimy Dzień Psa Jako Takiego. Właściwie nie powinnam tu dziś zamieszczać żadnych durnych rymowanek, ani komentarzy. Powinnam oddać głos im. PSOM. Tym, które być może właśnie w tym momencie są wyrzucane przez okno z samochodów, przywiązywane do drzewa w lesie, oddawane do schronisk ( jak zabrać takiego na urlop?), bite i głodzone. Co by nam powiedziały, gdyby mogły? A przecież są jeszcze te inne, już bez głosu – mordowane często ręką człowieka, którego uważały za przyjaciela, którego przyjacielem były i którego kochały bezwarunkowo. Brak mi słów.
DZIŚ KILKA WSPOMNIEŃ Z PEWNEGO PSIEGO ALBUMU:
– No, OK. Mam się nim opiekować, to będę, ale tym pazurkom przydałby się pilniczek! Wrr…
– Buty pana są, a on sam, gdzie? Ratować, czy poczekać?
– Anestezjolog był wredny, zabieg niemiły, ale w domu był rosół i miejsce w fotelu. I już jest mój. Fotel, oczywiście.
Czasem, jak tak bardzo, bardzo chcą – trzeba pozować. Ale do uśmiechu nie mogą nas zmusić i pozujemy z kuzynem na smutno. Hau.
– Chociaż…pewnego razu…jak biegali z tymi aparatami, kuzyn mrugnął do mnie i warknął, że zrobi się na WYJCA. Udało mu się, będzie tą fotą straszyć wnuki.
To znajoma, Fusia. Wygląda trochę jak mop, ale nikt się nie pomylił (jak dotąd). Szczekliwa bestyjka, ale ją kochają i pozwalają spać wszędzie. Obok niej sąsiad zza płotu. Kiedy u nas fruwają patyki, prosi, żeby mu też rzucić. Rozumiem go.
Ocho, zaplątała się ta zimowa fotka sprzed kilku lat. Deska wjechała mi wtedy pod śnieg. W tym roku nie było szans na trening.
– Ktoś powiedział, że mam tu zarozumiały wyraz pyska. A wydawało mi się, że robię groźną minę, mającą odstraszać wszelkich wrogów mojej pani. Nikt nas nie zaatakował, a ja czułam się cudownie z tymi jej rękami na moich uszach. Obok, też szczęśliwa, w ramionach swojej pani – moja…matka.(Czy obrażam ludzi, tak o niej mówiąc?)
WSZYSTKIM PSOM ŻYCZMY TEGO, ABY TRAFIAŁY W DOBRE, LUDZKIE RĘCE. A dla tych, które lubią sobie powyć – księżyc na dzisiejszy wieczór. Powyjcie sobie.