W roku 1897 sir Ronald Ross – Brytyjczyk odkrył, że paskudna choroba – malaria, dziesiątkująca jego rodaków w koloniach, jest roznoszona przez samice (!) komara. Dzień Komara ma upowszechniać tę wiedzę, co miało i ma ułatwić zabiegi zapobiegawcze. U nas, samice komarów na razie malarii nie roznoszą, ale kto wie?
No, sytuacja jest nie do wytrzymania !!!
Wiecie, że we wszystkich krajowych obradach
i w tych ważnych, które często trwają nocą,
nie debatowano dotąd o OWADACH?
A to ważne, co podkreślam z całą mocą.
Polska ma być krajem wolnym od robaków,
od pluskiewek, karaluchów, nawet trzmieli!
Za granicą, myśl tę poprze tłum rodaków,
protestować nikt się nawet nie ośmieli.
Niezależnie, kto się dotąd wypowiadał,
kto, co zmienić chciał, by wszystko było lepsze,
to problemów z owadami nikt nie badał,
w żadnej mowie nikt nie krzyknął choćby: SZERSZEŃ!
A ten problem wciąż narasta w naszym kraju.
Wejdźcie, proszę, w pierwsze lepsze, gęste krzaczki,
lub posiedźcie na kocyku, przy ruczaju,
zaraz, zewsząd was oblepią złe „robaczki”:
Końska mucha, leśny giez i pajęczaki,
czyli kleszcze i krzyżaki, bączek szary,
pchły, ćmy nocne, tarantule i pluskwiaki,
dzikie osy, złe biedronki i KOMARY !!!
Siedzą w krzakach – BO, CO ZŁE, TO SZUKA CIENIA!
Czas najwyższy na państwowe wręcz działanie:
ZAGŁOSUJCIE, bo się nadal nic nie zmienia –
ZA GLOBALNYM TEGO KRAJU OPRYSKANIEM!!
JAK OGRANICZYĆ WSTRĘTNE ROZMNAŻANIE SIĘ OWADÓW ??
Jeden pomysł mam i to nie byle jaki,
rozwiązanie, sądzę – dla kraju wygodne:
Oprócz drzew, należy wyciąć wszystkie krzaki
i osuszyć przydomowe oczka wodne.