Jedna z miłych mi BLOGEREK, do której dosyć często zaglądam ( MMZD – „Pomiędzy patrzę a widzę”) zamieściła kiedyś fotkę swojej SZAFY. Zatytułowała ją co prawda, znamiennym słowem OBSESJA, ale i tak doprowadziła tym wpisem i obrazem do rozwinięcia się u mnie, krótkotrwałego co prawda, ale dziwnego poczucia winy, połączonego z wątpliwościami dotyczącymi samooceny. Nie mogę pokazać tu JEJ SZAFY,
mogę natomiast SWOJĄ. WNĘTRZE JEJ SZAFY wyglądało , no, w przybliżeniu TAK:
A to moja szafa. Jeszcze zamknięta. Uchylę jej drzwi za chwilę.
Są najrozmaitsze mafie,
które chcą nam zniszczyć życie,
ja mam taką mafię w szafie
i ta , przyznam, działa skrycie.
Otóż zawsze, gdy ułożę
treść tej szafy w równym rządku,
mija dzień, no…cztery, może…
i…znów muszę, od początku –
złożyć majtki w schludny stosik,
„sparować”skarpety w kulki,
(a kłąb swetrów głośno prosi,
by je przenieść z dolnej półki,
bowiem na niej leży w kupce
wszystko to, czego nie noszę,
a, co może…po przeróbce…).
Zresztą, spójrzcie, bardzo proszę.
Nie, nie mam zamiaru wmawiać tu nikomu,
że ja jestem PERFEKCYJNĄ PANIĄ DOMU.
Ale na wszelki wypadek, zapytałam właścicielki tej perfekcyjnej szafy, czy wierzy w następujące powiedzenia:
POKAŻ MI SWOJĄ SZAFĘ – POWIEM CI JAKA JESTEŚ.
JAK MASZ W SZAFIE – TAK MASZ W GŁOWIE.
Odpisała: „Hmm, nawet jeśli tak jest – to ja jestem wyjątkiem potwierdzającym regułę” – a ja zrozumiałam to dopiero po dłuższej chwili. Czyli wszystko się zgadza.
A jak wyglądają wasze szafy? Nie. kochani, nie pokazujcie mi. To nie powinno mnie obchodzić.
Ooooo !!! jaka cudowna inspirująca (mnie) szafa !!! Szkoda, że corona, i że bliżej nie mieszkam, bo już bym Cię błagała o udostępnienie !!!
serdeczności :)*
( a szafę ode mnie pogłaszcz !! )
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Zrobię to. To znaczy pogłaszczę, a kto wie, czy w ten deszczowy, ponury dzień nie zabiorę się do uładzenia kłębowiska w mojej szafie. Bo wiem, że moja – twojej zazdrości.
PolubieniePolubienie
Zrobię to. To znaczy pogłaszczę, a kto wie, może w ten deszczowy, ponuru dzień zabiorę się do likwidacji kłębowiska w tej mojej szafie. Bo wiem, że ona TWOJEJ ZAZDROŚCI.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dziękuję!!!! To najlepszy wpis jaki kiedykolwiek przeczytałam. Ma moc uzdrawiania, bo ja od razu poczułam się lepiej, a nawet dobrze. Układam rzeczy w szafie, ale one w jakiś niewyjaśniony sposób już na drugi dzień są znowu niepoukładane. Kocham ten artystyczny nieład, ale sądziłam, że ogólnoludzką normą jest szafa „pod linijkę”. A tu się okazało, że tych nieuczesanych, nieokiełznanych, trochę dzikich szaf jest więcej. Cudownie!!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
A, więc: Wiwat dzikie szafy! Ciepłe słowa przesyłam i idę skłębić sobie jakąś półkę, a co?
PolubieniePolubienie