No….zaczęła się, zaczęła się, zaczęła…..o ZIMIE mówię, o tej prawdziwej, wyciszonej białym śniegiem podziurkowanym dziwnymi śladami, o zimie z dymnym, mroźnym oddechem, o takiej zimie od której emeryci powinni chcieć uciekać w ciepłe kraje. A ja nie chcę nigdzie zwiać. Jeszcze raz chcę poczuć lekkie szczypanie zmarzniętych palców, trzeszczenie mrozu w nosie, łzawienie oczu od jasnej (nie pomrocznej) jasności, więc spacer! Jedna noga chce zostać i pogrzać się przy kominku, druga noga, wsadzona już w grubą nogawkę zimowych. polarowych majtadałów ( nie wygląda to na spodnie!) wyrywa się do wyjścia na zewnątrz. I zawsze ja muszę rozstrzygać ten spór.
Nic to, tak, czy owak, uważać na siebie trzeba i jeśli na przykład obie nogi będą miały ochotę na przejażdżkę, to tylko lekkim zaprzęgiem saneczkowym, broń Boże inaczej, nie na butach i nie na nartach, bo to z kolei może się skończyć jazdą na starczym tyłku, a cały zachwyt nad zimą zamieni się uf, w cierpienie. Zatem, chodźmy ostrożnie i uważnie, ale pozwólmy sobie na odczuwanie prawdziwej zimy.
Początek ferii – był kropelkowy, tak, była ta fotka już kilka dni temu, ale teraz wygląda wszystko inaczej, nawet śmieciowym kubłom jest „do twarzy” w śnieżnych ( bo nie w tych z kóz angorskich) moherkach czyż nie?
A tak się zaczęło. Szkoda, że dopiero pod koniec ferii.
O! Mroźna babcia i to bez maski!
Pieseły fajne 🙂
Niestety wszystkie sanki u mnie w domu poszły do spalenia, chlip, chlip ;(
PolubieniePolubienie
Przychodzi czas bezsankowy. Niektórzy zjeżdżają na wszystkim, co się ześlizgnie., inni z godnością palą sanki, bo ile można? . Ja już nie zjeżdżam.Pozdrawiam.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Odpozdrawiam 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba