Zielono mi…czyli wiosenne głupotki Dziś odkryto w państwie duńskim jakieś anomalie. A za płotem, u sąsiadki kwitną już azalie. Bardzo tęskni wujcio Zdzichu, od lat żyjąc gdzieś w Zurichu. A u nas, choć wieś niewielka jeszcze kwitnie mirabelka. Gdzieś tam dojrzewają wiśnie, tu – ze złości prezes kiśnie, bo mu rozwiązują spółki. A u mnie kwitną tawułki. Dziwny premier coś bajdurzy, czy, jak ludzi bardziej wkurzy to go skażą na banicję? A wokół kwitną forsycje. Ciotka Ziuta zaraz powie, że nie dbam o ust pąkowie, i powinnam użyć szminki. A ja wokół mam barwinki. Chcesz wziąć udział w zabawie i wytarzać się w trawie? Wie to Poznań, Puck, Warszawa, że u mnie najlepsza trawa! Janusz się od rana złości i jest rozgniewany, bo samochód (nowe Volvo) znowu zachlapany! Biega w kółko, chce do myjni i nerw ma zszarpany, a za oknem lśnią w kolorach pierwsze tulipany Jeśli wpadasz tu i spędzasz choćby bardzo krótkie chwile – to proszę cię, zapamiętaj, że przekwitły już żonkile. Daleko, chyba w Dubaju, flaming poci się na jaju. A tu – zimno, mamy gorzej, jaja kos wygrzać nie może! Zaraz rozpalą grille, będzie ciepło przez chwilę choć połowie narodu, i to tylko od przodu.