Styczeń. Zima? Przyjdzie?

Tak było od 1-go do 5-go stycznia, ale dziś chyba znów się zaczyna kształtować coś na kształt ZIMY? – więc musiałam dopisać to zdanie.

Wyszłam. Zerkam, Patrzę w górę,

a tam zwisa niebo bure.

Gdzie ta zima? Gdzie ten mróz?

Z kołder strzepnąć muszę kurz,

wynieść je gdzieś na pobocze,

by zamrozić złe roztocze,

zamordować, wziąć pod nóż!!

Bo nas pożrą, no i już!

IMG_5999

Gdzie ten śnieg, gdzie ten śnieg?

Gdzie zajęczy w śniegach ścieg?

Oj, chyba popełnię gafę,

i polecę ździebko Staffem:

ON:

„O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny
I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny,
Dżdżu krople padają i tłuką w me okno…
Jęk szklany… płacz szklany… a szyby w mgle mokną
I światła szarego blask sączy się senny…
O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny.
.(Leopold Staff „Deszcz Jesienny”)

a ja dalej:

W żaluzje walnęło i bębni bez przerwy

i myśl rozkojarza, basem szarpie nerwy,

przycicha…i wraca, echem warczy w głowie,

zabrzęczy, zapluszcze…pytam: Kto? Nie powie.

Nie jesień, nie zima, jakaż jest to pora?

Przyszła do nas jakaś klimatyczna zmora?

Bluzgnęło jękliwie po szybie, balkonie

i spłukało gniazdo sroce w drzew koronie.

Dusza mi paruje, mrowią mokre ręce,

tętno rwie arterie w bezmiernej udręce,

Nie śnieży, nie mrozi, a po prostu moczy.

W tym sezonie nie wymrożę cholernych roztoczy!

Drogie Dzieci! Ja też się nie boję złej zimy! Zima jest mi też bardzo potrzebna, bo pogubiłam się kompletnie w porach roku! Czego innego mnie kiedyś uczono na temat naszego klimatu, a was uczą o klimacie? Zmienia się, czy nie?  Poprośmy razem, żeby wreszcie przyszła, bo niedługo ferie, a po błocie fatalnie się zjeżdża na sankach, nartach, deskach, plastikowych jabłuszkach, karton-gipsie i nawet na zwykłej pupie!

I wiecie co, wyszłam przed chwilą na późny, krótki spacer i coś mnie zaczęło podszczypywać w nos. Idzie mrozek?