Wiedzieliście? I nikt mi wcześniej nie dał znać, że wlazł mi na stronę?! I to już kilka dni temu? Bezczelny Kudłaczokot! Spryciarz! Cwaniaczek! Chwaliogon ( bo przecież nie chwalipięta?).
No, to kici, kici, kici ty malutki, zadufany Kretojadzie, chodź no tu:
Tak, te dwa, bez dwóch zdań ostatnie GRZYBKI, które widzisz wyżej, to prezent dla ciebie. Nie jadasz? Poważnie? A, takie podsmażone na masełku, albo zamarynowane? Przygotować ci? TEŻ NIE? NADZIENIE!? Żartujesz? Chodzi ci o te pełne białka robaczki i liczysz na to, że to JA ci wyskubię? NIC Z TEGO. A to także GRZYBY ! Może jednego z nich?
Czy ty, pumiasty Kocurze, który, jak się wydaje, obserwujesz i mnie, i część ludzkich osobników, a więc, czy ty, Nierozczesany Kmiotku sądzisz, że tylko tobie podobni mają Własne Tereny Łowieckie ? Naiwniaczek. Wszyscy wiedzą, że nie zawsze skrzywiony pyszczek i masa potężnych mięśni idzie w parze z czymś, co nazywamy ROZUMEM ( znam co prawda MISIA, O MAŁYM ROZUMKU – ale jego łatwo było pokochać, po prostu miał WIELKIE SERCE.
Ruszamy teraz na przegląd jednego z MOICH ŁOWISK. Nie powiem ci, co tu zbieram, i co poławiam, ale może znajdziesz COŚ DLA SIEBIE? No, spójrz, pełznie w twoją stronę chyba coś pysznego! I chociaż to MÓJ teren – częstuj się! NIE??
Rozumiem, jednak coś wiesz o zdrowej diecie. Schrupał byś ptaszka, tak ? A ten skok? Czy to był atak dla rozkoszy samego polowania ? Nie wstydź się. Wśród nas też są tacy. sporo tu ptaków, ale nawet ty nie podskoczysz na odpowiednią wysokość, żeby złapać te gaworzące na drzewach. Skąd wiem? Sam się wypróbuj! Niebo czeka!
Nie udało się? No, to może.. widzisz grupki patyków na horyzoncie? Sama czasem zabieram jakieś do domu, ale teraz to twoja ostatnia szansa.
? ?
TAM MOGĄ JESZCZE SZALEĆ LEŚNE MYSZY – chyba, że już siedzą w norkach przy swoich kominkach. No, to: SKOK, ŁUP, SUS i SZUS – leśnych myszek nie ma już.!
I nagle słyszę:
– Czy możesz się wreszcie ode mnie odczepić?!?
– Czy myślisz, że drwiną i kpiną z moich wad, uda ci się zmienić moją naturę?
– A jak często udaję się to wam, ludziom?
-A może byś coś wreszcie sobie zrymowała? Coś o pawiach parkowych?
Zdębiałam. ( w końcu byliśmy w lesie)
Przegięłam? Phi, nie sądzę, ale…jakoś dziwnie się poczułam, zwłaszcza, że zaczęło padać i Kocurowe mokre kłaki wyglądały smętnie – nie budziły ochoty, aby je pogłaskać Więc, hm, no, cóż, zaprosiłam go na ….chyba sami widzicie:
KOCUR uśmiechnął się pod wąsem, dziwnie zadowolony.
Ja – mniej. Manipulant. Chyba tak, czy owak, zrobił mnie w miękkiego BALONA.