Z okazji…przedświątecznych zakupów
To wspomnienie sprzed wielu, wielu lat i znów w nawiązaniu do Magazynu GW, pana Probierczyka i jego zabaw literackich „Czytelnicy do piór.”
Instrukcja brzmiała: – Upleść wierszyk z zasłyszanych w kolejce „po coś” rozmów. Ostatnie zdanie miało być myślą i początkiem nowej zwrotki. Wydrukowano mi dwa, bo jeden podobał się bardziej Probierczykowi, a drugi jego ŻONIE. Dziś nie ma kolejek, nie ma barwnych rozmów kolejkowych. SĄ ? Jesteście pewni? Tylko nie w kolejce, a w tłoku? Trzeba stanąć i posłuchać? A nie zgniecie ktoś starszej pani? To spróbuję, bo jestem ciekawa rozmów w tych nowych, lepszych czasach.
W kolejce – I
Dzisiaj karpie, proszę pani, to już nie są karpie,
hormonami napasione i to mamy jeść?!
Tak, tu stoję, oczu nie ma? Co się pani szarpie?
Czy to trzeba tak rozrabiać, mącić, mieszać, gnieść ?
…Że to trzeba tak rozrabiać, mącić, mieszać, gnieść!
Nienawidzę tej roboty, nabędę gotowe
w tej cukierni przy Wiatracznej. Polecił mi teść,
zresztą, dużo nie nakupię, bo to nie za zdrowe…
…Dużo tego nie nakupię, bo to nie za zdrowe,
brat to palec sobie spalił, ciotkę podtruł dym,
sąsiad z dołu od wybuchu stracił nawet mowę…
O! Wycieczkę wywiesili – Paryż, Moskwa, Rzym!
…O! Wycieczkę wywiesili – Paryż, Moskwa, Rzym!
Mnie już na to nie nabiorą, raz im się udało!
Stef, opowiedz no tej pani, jak skończyłabym,
cud, kochana, cud prawdziwy, że wyszłam z niej cało!
W kolejce – II
Romek! Kumplu, a to ci spotkanie!
Wiesz, na jublu u Danki nie byłem
i nic nie wiem. Jak tam twoje panie?
Coo? Odeszła? – Przecież ci mówiłem…
…No! Odeszła! Przecież ci mówiłem,
że ta ruda to w ogóle nie stała…
…więc cofałem się z parkingu tyłem,
jak ta głupia mi z boku przygrzała…
…Gdy ta głupia mi z boku przygrzała,
to do dziś mam, kochaniutka, ślady!
Ja pod kwarcem, a ta zapomniała!
Na tępotę nie ma żadnej rady!
…Taa…na tępych nie ma żadnej rady,
posuń się pan, bo tam znowu przerwa!
Jak raz staną, to już stoją, dziady!
A to wszystko mię szarpie po nerwach!