Wszystkim BLOGEROM przesyłam Serdeczności i życzę kreatywności, popularności I RADOŚCI TWORZENIA.
Miesiąc: Sierpień 2021
Latofotki 1/ 2021 – na północ. . .
CZYLI NA MAZURSKIM SZLAKU
Co tu dużo gadać – znów wlazłam jakoś na tę łajbę, właściwie nie schodziłam na ląd przez dwa tygodnie (bo jeden pobyt w sklepie w Giżycku się nie liczy), a później ledwo z niej zlazłam po widocznej tu drabinie i przez dłuższą chwilę uczyłam się chodzić. Bo tak, mamy tę śliczną PIGWĘ – hand made. Nie ja. Mój towarzysz życia. Późno powstała, może za późno, bo po takim rejsie przez Mazury kolejne dwa tygodnie musimy odpoczywać. I tak powstawały ubiegłoroczne i aktualne LATOFOTKI. W młodości przemierzaliśmy jeziora mazurskie na znacznie mniejszej żaglówce, a przez kolejnych ileś tam lat rozwijaliśmy się rodzinnie, więc było sporo przerw, chociaż, kilka razy udało nam się pożeglować z naszą podrośniętą trójką.


I PŁYNIEMY – z południa na północ




Po kolejnych kilku jeziorach „wpuszczamy się” w ciąg kanałów i wypływamy na duże jezioro Niegocin zbliżając się do Giżycka. W kanałach trwa remont , ale nie utrudnia to ruchu jednostek pływających.





Za kilka dni zapraszam na kolejne fotograficzne letnie odsłony, czyli na ciąg dalszy nadwodnych LATOFOTEK. Muszę je trochę uporządkować. A jak WY, moi sieciowi czytelnicy spędzaliście lato?
Kończy się lato….
Z okazji…. kończącego się lata:
Hop! Hop! W górę spójrz, Polaku ! Tam podniebny lata goniec
brzęknął gromem, a to znaczy: ciepłych dni nadchodzi koniec.
Jeszcze grzeje nas słoneczko, jeszcze świerszcze grają cudnie,
ale popatrz, już bociany lecą chyłkiem na południe.

i Ty także wróć z urlopu, zerknij w SIEĆ, sprawdź co się dzieje,
może coś, co Cię poruszy i obudzi znów nadzieję :
Interwencja prezydenta. Demonstracje pod pomnikiem.
Ktoś tam struł się ruską rybką, inny polskim sromotnikiem.
Komputery potaniały, podrożały balerony.
Poszły w górę akcje „Wiwy.” Poseł z Dębca miał trzy żony.
Mobbing działa. Polko, broń się ! Na MIERZEI pękły rury.
Myjesz półki? Użyj sody. Gdzieś coś rąbią, u nas wióry.

W poniedziałek po południu znów kolizja pod Wrocławiem,
zderzył się ze starym fiatem duży TIR wiozący pawie.
Ktoś gdzieś przegrał mecz, a w Łodzi ogłaszają kursy nowe:
Potrzebne są pielęgniarki, elektrycy i księgowe.
Przedawkował ktoś Geriavit…i za młody na te czasy.
Ratuj koty, pij bez gazu, skupuj złoto, pilnuj kasy.
Serwuj TCHIBO, zagraj w lotto, asortyment szynek – spory.
Ozon, dziura, idą burze, atak kleszczy i wybory.
Wylej colę, jedz fasolę, przegryź Bobovitem,
Hamuj dziatki, popłać składki , pogłówkuj nad PIT-em.
Noś panamę, zrób reklamę i nie smaruj smalcem,
coś się gdzieś uwypukliło ? „Ktoś wyrówna walcem…”
Łzy na półkę, weź pigułkę, przecież idzie NOWE,
Rozwiń skrzydła, użyj mydła – Biały Jeleń ( zdrowe !! )
Przecież się NA LEPSZE zmienia!
SPRAWDZASZ. I ZNÓW NIC NIE DZIAŁA ?!!
Kto ten kraj wreszcie ogarnie?
NIKT i NIGDY? No, to CHAŁA!!
Rozwiązanie zagadek z dnia 17 sierpnia:
1. Zgadza się. Kiść owoców jarzębiny pospolitej – drzewa z rodziny różowatych, kiedyś bardzo popularnego w parkach i ogrodach. Dawno temu z tych owoców robiłam z koleżankami korale. Byli też tacy, którzy czekali na pierwsze mrozy po których owoce jarzębiny traciły gorycz i robili nalewkę, wódka „Jarzębiak” była bardzo popularna.
2. Kwiaty DYNI, oczywiście, Znanych jest ponad 20 jej różnych odmian, Moja, mam nadzieję, urośnie z takiej:

DO TAKIEJ !!!
3. DZWONEK KARPACKI. Jego rodzime, specjalne miejsce to Karpaty, chociaż niestety za granicą Polski.
4. LOBELIA, czyli inaczej stroiczka, też rodziny dzwonkowatych – wydzielono ponad 400 gatunków. U nas popularna jako kwiat ogrodowo – balkonowy i zawsze ślicznie wygląda w towarzystwie innych:
5. Drzewo bardzo kłujące, o pięknych kwitnących wiosną kiściach kwiatowych i zapachu, który wabi na ogół mnóstwo pszczół, Tak, to ROBINIA, czyli popularna akacja.
6. Bardzo wiekowe CISY którym za długo pozwolono rosnąć tak, jak chciały i zamieniły się w wykrzywione drzewa (park pałacowy w Maciejowcu – Dolny Śląsk. W młodości mogły wyglądać tak:

7. Prezent od wnuczki dla babci. Motyw: MAŃKA. Czy mam się wyrazić bardziej zrozumiale?

botaniczne zagadki
Najwyższy czas zapoznać się z ojczystą, ha, roślinnością! Zapraszam do krótkiej zabawy. Nie będzie żadnych negatywnych konsekwencji ani ocen.
Wystarczy podać numer i nazwę rośliny. Jak mam nagrodzić tych, którzy nadeślą prawidłowe odpowiedzi? Może pochwałą na piśmie tzw. dyplomem?
1. CZYJE TO OWOCE?
2. CZYJE TO KWIATY I CO Z TEGO WYROŚNIE?
3. CO TO ZA KWIAT?
4. A JAKA ROŚLINA MA TAKIE KWIATKI?
5. LIŚCIE JAKIEGO DRZEWA TAK SIĘ „WYKLUWAJĄ”?

6. CZYJ MOŻE BYĆ TAKI PIEŃ?
7. A CZYJE TO MOGĄ BYĆ SKARPETKI, DLA KOGO, OD KOGO I JAKA ROŚLINKA JEST MOTYWEM WZORU?

Na odpowiedzi jest sporo czasu, albowiem z powodu mojego świadomego i dobrowolnego odcięcia się od większości zdobyczy cywilizacyjnych ( w tym też SIECI) nie będę dostępna. Jadę na połów LATOFOTEK – 2021. Życzę wszystkim przyjemnej i łagodnej drugiej połowy lata.
Do Lewych – 13 sierpnia

W Dniu Leworęcznych, z całym szacunkiem i uznaniem chcę powtórzyć moje życzenia:
Z OKAZJI…MIĘDZYNARODOWEGO DNIA LEWORĘCZNYCH
13 SIERPNIA
SKŁADAM NAJLEPSZE ŻYCZENIA WSZYSTKIM, JAKO I JA – LEWORĘCZNYM I ŚCISKAM WASZE LEWICE !

Przyznacie chyba – ciekawa to sprawa,
że u jednych LEWA ręka, jak u innych PRAWA,
Fakt ten mnie także dziwi i zachwyca,
że czasami LEWICA służy jak PRAWICA.

Uwaga : Prosimy naszych rodaków o nie mylenie nas z LEWIZNĄ, LEWAKAMI, LEWYM PROSTYM oraz lewostronnym ruchem samochodowym.
RAZ, DWA, LEWA !!
Osty
PLAN był bardzo prosty:
Dziś idę na OSTY
Kulinarne porady
„Bo zawżdy ci więcej jedzą, którzy bliżej misy siedzą” ( Mikołaj Rej), ale nie ma co im zazdrościć, bo przejadają się często mając łatwy dostęp do koryta i na zdrowie im to nie wyjdzie.
Azali: „Kto zjada ostatki, ten jest piękny i gładki” ( porzekadło ludowe), czyli tym, którzy z misy wyjedzą końcowe resztki, choćby marne były i nietłuste dobrze taka dieta służy. I dla nich kilka moich rad:

Kto z zupy wyżera selera, temu nic nie doskwiera, ani głowa, ani oko, ani NERA.
Kto pyry z koperkiem zjada – temu tłuszcz się nie odkłada.
(uwaga: PYRA – to ziemniak, kartofelek, tyle że WIELKOPOLSKI)
Chcesz mieć smukłą ciała linię? Do swej diety włącz cukinię.
Kto zjada w piątki kapustę – jelita ma czyste, chociaż ździebło puste.


Kto maliny na czczo zjada – tego wirus nie dopada.


Tylko cytryny, tylko cytryny – zapewnią ciału dobre odczyny.
Wszyscy, którzy jedzą pora – rzadko chodzą do doktora

Chcesz być mądry, silny, krewki? Jedz marchewki, jedz marchewki!

Kto codziennie jabłko chrupie, tego w stawach nic nie łupie.

Od zielonego ogóra pięknieje nam wszystkim skóra

Na zwarcia, swądy, czy zimną nóżkę – zjadaj codziennie jedna pietruszkę.

Z białym serkiem – naleśniki – poprawią ci krwi wyniki

Kto wypija dużo wody – nie wie co to ból czy wrzody.

Kto sobie życie krówkami słodzi – niech natychmiast stąd wychodzi. ( Jasny promień! Zwiewam już, zwiewam!)
Letnie spotkania
Zanim jeszcze wyszłam na zewnątrz:
Bardzo uprzejmie was proszę, nie mówcie nikomu,
że ten pająk to mieszkaniec mego domu.
Bo jeszcze ktoś wpadnie, rozejrzy się po kątach
i krzyknie: ARESZT! ? Obywatelka źle sprząta!
Już jestem na zewnątrz i :
” A komary szaleją, szaleją, szaleją
i śmieją się, śmieją się, śmieją….”
( Lubię tę piosenkę Kory i wiem, że chodziło o planety).
Nie dam się. Dotarłam do pierwszych kwiatków i zwisającej z drabinki winorośli ozdobnej:

Nie tylko ja ją lubię. Oj, wyżarły mi, wyżarły to i owo!

I nawet zwykłe, codzienne, normalne ślimakobranie może się przerodzić w przygodę, kiedy pod zżartą już nieco kępką lobelii rosnącej w skrzynce natkniesz się na zdziwioną, naburmuszoną ropuszkę, która, jak podejrzewam, schowała się tu przed upałem. Obie byłyśmy odrobinę wstrząśnięte.


Znacznie mniej zszokował mnie częściej od ropuch spotykany ŻUK GNOJARZ – uff, nie powiem, żeby miał urocze imię, ale adekwatne do swoich zwyczajów. Zerknęłam do informacji i oto okazuje się, że może to być ŻUK LEŚNY – u mnie siedział na starym betonowym, studziennym kręgu. Trudno mi je odróżnić. I jeden, i drugi pięknie opalizują w słońcu. Jak szlachetne kamienie.
” Do biedronki przyszedł ŻUK,
w okieneczko puk, puk, puk….”
(Jan Brzechwa)
…ale nie do TAKIEJ!:

A DO TAKIEJ!!! ( Nie mam jej pod ręką, ale wiecie, o co chodzi!!)

Poszłam dalej:
Kilka kroków wzdłuż parkanu i widzę, że przy zaczynającej kwitnąć fioletowej BUDLEI już tankują motyle. ( Bo wiecie, że to taki „instrybutor” dla owadów) Smacznego!

Już miałam kończyć tę małą włóczęgę, ale jakaś moc wypchnęła mnie za furtkę i dotarłam do progu łąki sąsiada ( tak, tak, nie skosił i możliwe, że porozwijały się na niej jakieś nowości, sprawdzę jutro) ale…jeszcze kilka kroków wzdłuż drogi i…

…popatrzcie na te uparte, zawzięte i silne rośliny. Wystarczy im czasem malutka odrobina ziemi w szparze betonu i przedłużają swój gatunek. Dzielne maluchy!


Podjęłam stanowczą decyzję, że jeszcze dojdę do niedużego mostu spinającego brzegi naszej niedużej też rzeczki. Doszłam. I tak jak zaczęłam tę wyprawę – OD WŁASNEGO PAJĄKA, TAK JĄ KOŃCZĘ – na pięknej pajęczynie rozpiętej pomiędzy prętami bariery mostu. Jak przenieść tu MOJEGO?










































